Młodziutka polska aktora ma poważne problemy. Jej mama przerwała milczenie
24.02.2020
87 2 minut przeczytać
Julia Wróblewska (21 l.) pierwszą rolę zagrała w wieku 7 lat w filmie „Tylko mnie kochaj”. Młodziutka aktorka dorastała na oczach widzów, grała w filmach, serialach, nawet wzięła udział w reality show, w którym uczyła się skakać do wody. Julia kilka miesięcy temu wyznała, że nie radzi sobie z popularnością i zgłosiła się po pomoc do psychologa. Aktorka chodzi na terapię i bierze leki. Teraz, po raz pierwszy, o stanie zdrowia Julii wypowiedziała się jej mama.
Julia Wróblewska w ubiegłym roku wyznała swoim fanom, że zmaga się z depresją i musiała skorzystać z pomocy psychologa. Młoda aktorka w jednym z wywiadów opowiedziała, że jako dziecko została wrzucona na bardzo głęboką wodę. Nie potrafiła odnaleźć się w show biznesie, miała problemy z odróżnieniem rzeczywistości od fikcji. Wielką trudnością dla niej było także dorastanie na oczach widzów. Bardzo przeżyła także rozwód swoich rodziców. Jak stwierdziła, już wtedy powinna iść na terapię.
Teraz Julia jest na drugim roku iberystyki i już niebawem zagra w czwartej części filmu „Listy do M.”. Aktorka, aby normalnie funkcjonować, musi przyjmować leki. W styczniu na swoim profilu na Instagramie Wróblewska wyjaśniła, jakie bierze antydepresanty i jak działają na nią. Na szczęście terapia pomaga aktorce i jej stan jest stabilny. – Jak już pisałam, te leki nie powodują, że nie jestem sobą, a to że jestem sobą! Bo jeśli bycie sobą to leżenie tygodniami w łóżku, jedzenie raz na 2 dni, smutek i nienawiść do samej siebie, to ja dziękuję za taką mnie! – wyjaśniła Julia. – Leki, które ja biorę, pochodzą z grupy SNRI. Rozwijając skrót: Selektywny Inhibitor Wychwytu Zwrotnego Serotoniny i Noradrenaliny – wyznała aktorka.
Tygodnik „Świat i Ludzie” porozmawiał z mamą Julii. Pani Anna opowiedziała, w jakim stanie jest teraz jej córka. – Julia zażywa popularny lek, który nie uzależnia, nie otumania” – wyznała. – Moja córka jest ambitna, wrażliwa. Nie była w stanie wytrzymać takiej ilości hejtu, jaka na nią spadła. Czasami jest tak, że pewne rzeczy nas przerastają. Wielu młodych ludzi popada w różne kryzysy psychiczne. Szukają pomocy… i trzeba im pomóc. Psychoterapia pomogła córce – dodała pani Anna.