Fatalny stan zdrowia Gienka Loski. Od czterech miesięcy zwycięzca pierwszej polskiej edycji „X Factor” jest w śpiączce po przebytym wylewie. Artysta znajduje się obecnie na Białorusi. Niewykluczone, że muzyk trafi do kliniki „Budzik” założonej przez Ewę Błaszczyk. Narzeczona Loski prosi o pomoc.
Gienek Loska nadal w bardzo ciężkim stanie. Zwycięzca pierwszej polskiej edycji programu „X Factor” doznał rozległego wylewu i od czterech miesięcy jest w śpiączce. Do udaru doszło na Białorusi. Artysta przyjechał tam, aby zająć się chorą matką.
Przez dwa miesiące Gienek Loska przebywał w szpitalu w Baranowicach. Obecnie znajduje się w domu matki, co wiąże się z ogromnymi kosztami. Jego narzeczona Agnieszka Sawicka apeluje o wsparcie. W pomoc choremu artyście zaangażowała się Polska Fundacja Muzyczna, która prowadzi zbiórkę dla Loski. Za zebrane już pieniądze udało się zakupić specjalne łóżko medyczne, leki i środki higieniczne.
Tragiczną sytuacją Gienka Loski zainteresowała się również Ewa Błaszczyk, założycielka słynnej kliniki „Budzik” dla dorosłych. Aktorka udzieliła wywiadu dla „Dobry Tydzień”.
— Każdy może się zgłosić do naszej placówki dla dorosłych w Olsztynie. Istnieje specjalny zespół, który analizuje wszystkie dokumenty i dokonuje medycznej kwalifikacji. Pobyt jest darmowy — mówi Błaszczyk i dodaje: — Trzeba działać, liczy się czas!
Narzeczona Loski tłumaczy dziennikarzom „Dobrego Tygodnia”, że transport artysty do Polski nie jest dobrym pomysłem. Jego obecny stan zdrowia na to nie pozwala. Kobieta ma nadzieję, że może któryś z lekarzy przyjedzie osobiście na Białoruś. Przyznała jednak, że widać poprawę u zwycięzcy „X Factora”.
— Gienek zaczyna otwierać oczy, reaguje na głos, na dotyk — dodaje Sawicka.