W czwartek potwierdzono 726 nowych przypadków. Najwięcej od początku epidemii. W piątek i sobotę padły kolejne rekordy – 809 i 843 zakażenia SARS-CoV-2. Żeby powstrzymać rozprzestrzenianie się koronawirusa Ministerstwo Zdrowia wprowadziło obostrzenia. Nowe przepisy obowiązują od soboty, 8 sierpnia. Obejmują powiaty, w których jest najwięcej zachorowań. Pojawiły się strefy w kolorze czerwonym i żółtym. To, w której strefie znajduje się powiat czy miasto, zależy od tego, jak wielu mieszkańców jest zakażonych koronawirusem.
Jeśli w ciągu ostatnich 14 dni, nowych zachorowań jest powyżej 12 na 10 tys. mieszkańców, wtedy powiat zaliczany jest do strefy czerwonej, jeśli między 6 a 12 (na 10 tys.), to do żółtej.
W czerwonej strefie obostrzenia są większe. Zasłanianie nosa i ust jest obowiązkowe wszędzie ! – także na ulicach, niezależnie od tego, jak wielu ludzi jest obok. Zakazana jest organizacja kongresów i targów. Mecze piłki nożnej, zawody żużlowe mają odbywać się bez publiczności (w strefie żółtej przy 25-proc. udziale widowni). Obowiązuje zakaz organizowania wydarzeń kulturalnych (dla widzów, słuchaczy czy zwiedzających) – i w pomieszczeniach, i na otwartej przestrzeni, W kinach może być obecne 25 proc. widowni. W siłowniach na jedną osobę musi przypadać 10 mkw. W restauracjach, kawiarniach, także w ich ogródkach dla 1 osoby trzeba przeznaczyć 4 mkw. Zakaz działania w czerwonej strefie mają wesołe miasteczka i parki rozrywki. Nie mogą w niej działać sanatoria. W kościołach – dopuszczalne jest 50-proc. obłożenie budynku, na zewnątrz świątyni może się zgromadzić do 150 osób, ale w obu sytuacjach – wewnątrz świątyni i na zewnątrz – wierni muszą mieć zasłonięte nos i usta, niezależnie od dystansu. Liczba uczestniczących w weselu zostaje ograniczona do 50 osób, z wyjątkiem obsługi (w strefie żółtej do 100). Transport zbiorowy, czyli autobusy, tramwaje, będzie mógł przewozić mniej pasażerów – tyle, ile wynosi połowa miejsc siedzących lub 30 proc. wszystkich miejsc siedzących i stojących, przy pozostawieniu co najmniej 50 proc. miejsc siedzących niezajętych.
W rozporządzeniu Rady Ministrów, które zostało opublikowane późnym wieczorem w piątek, 7 sierpnia w porównaniu do projektu tych przepisów – nastąpiły zmiany; dotyczą m.in. kin i siłowni (projekt zakładał, że w czerwonych strefach będą zamknięte), kościołów, transportu, doprecyzowano liczbę uczestniczących w weselach. Zmiany uwzględniliśmy w opisie powyżej.
Kolor czerwony obejmuje powiaty: ostrzeszowski, nowosądecki, wieluński, pszczyński, rybnicki, wodzisławski, Nowy Sącz, Rudę Śląską, Rybnik.
W żółtej strefie znalazły się powiaty: wieruszowski, jarosławski, kępiński, przemyski, cieszyński, pińczowski, oświęcimski oraz Przemyśl, Żory, Jastrzębie-Zdrój.
TEGO WIRUSA DOPIERO POZNAJEMY
– Zidentyfikowaliśmy 19 powiatów, w których wzrosły liczby zakażonych osób. W związku z tym wprowadzamy w tych powiatach dwa rodzaje obostrzeń. W większości Polski przyrosty zakażeń nie są duże, ale w niektórych regionach trzeba wprowadzić dodatkowe ograniczenia. My tego wirusa i tę epidemię dopiero poznajemy. Nawet na temat chorób, które znamy od lat mamy różne zdania ekspertów. Na temat COVID-u będziemy słyszeć nowe teorie, a stare okażą się fałszywymi tropami. Musimy zdać się na dużą dozę zdrowego rozsądku„ – ”mówi minister zdrowia Łukasz Szumowski (48 l.)
ODPOWIEDZIALNOŚĆ DOTYCZY OBU STRON
Po 100 dniach od wprowadzenia stanu epidemii pisaliśmy, że warto by rozważyć lokalne obostrzenia, gdy sytuacja ich wymaga. Regiony gęsto zaludnione, mocno uprzemysłowione na przykład po prostu notują więcej zakażeń niż te rzadziej zamieszkane. Stanowiący prawo powinni bacznie śledzić rozwój wypadków i w odpowiednim momencie reagować.
A ci, których przepisy dotyczą muszą je respektować.
Podstawowe zasady bezpieczeństwa są trzy: dystans, zakładanie masek i mycie rąk. Już dawno powinny nam wejść w nawyk. Tego po prostu trzeba przestrzegać. I to przestrzeganie – to już zadanie dla władzy – należy stanowczo egzekwować.
TO KROK W DOBRYM KIERUNKU
– Podział na strefy czerwone i żółte opiera się na liczbach określonych przez Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób. Dobrze, że nie jest to sprawa uznaniowa, wiadomo, czego się trzymać. Obostrzenia lokalne to krok w dobrym kierunku. Szkoda, że dopiero teraz, ale można też powiedzieć: lepiej późno niż wcale – komentuje epidemiolog dr n. med. Andrzej Trybusz. – Oczywiście, jest duża rozpiętość, jeśli chodzi o liczbę stwierdzanych zakażeń w poszczególnych powiatach i jest to powód, żeby różnicować obostrzenia. Nie ma powodów, żeby te same restrykcje obowiązywały w powiatach na Śląsku czy w Wielkopolsce, gdzie są rejony o bardzo dużej liczbie stwierdzanych przypadków, i na Warmii i Mazurach, gdzie tych dodatnich wyników zakażeń jest znacznie mniej.
– Oczywiście, wszystko zależy od egzekwowania. Gdyby nie poluźnienia, jakie nastąpiły wobec obostrzeń, które dzisiaj obowiązują, być może bylibyśmy na innym etapie epidemii, znacznie łagodniejszym. Przecież obserwujemy, co się dzieje. W wielu sytuacjach – zupełny luz. Dyscyplina społeczna, jeżeli chodzi o przestrzeganie obostrzeń, nachalna nie jest. Po części, poziomy zarejestrowanych wyników dodatnich są tego skutkiem – zaznacza.
– Poza tym, musimy mieć świadomość, że liczba stwierdzanych dodatnich wyników badań jest absolutnie wprost proporcjonalna do liczby wykonywanych testów. Inna sprawa, że to, co jest w oficjalnych statystykach, to wierzchołek góry lodowej. Tak naprawdę nie wiemy, ilu ludzi faktycznie jest zakażonych wirusem. Na ogół przyjmuje się, że to, co jest zarejestrowane należy przemnożyć razy pięć. Trzy, cztery dni temu Włosi opublikowali dane, według których liczba faktycznie zakażonych jest sześć razy większa niż to, co pokazują oficjalne wyniki badań. W tym momencie, im więcej będzie testów, tym większa będzie wykrywalność osób, które są zakażone. To jest ważne, bo można ich izolować, objąć kwarantanną. Oczywiście, nie należy testować na ślepo. Badanie musi mieć jakiś cel. Testować należy osoby z objawami zakażenia oraz osoby z kontaktu. Gdy mamy ludzi z otoczenia człowieka z dodatnim wynikiem, to całe to otoczenie trzeba badać. Ma sens robienie badań przesiewowych w zakładzie pracy czy jakimś innym środowisku zamkniętym. Są zakłady pracy – jak kopalnie, rzeźnie czy zakłady drobiarskie – których warunki stwarzają większe ryzyko zakażenia. Te wszystkie działania, o czym trzeba pamiętać, zwiększają liczbę rejestrowanych zakażeń – tłumaczy specjalista.
– Równocześnie, by nie zaczęła ona rosnąć lawino konieczne jest przestrzeganie zaleceń. Najbardziej skuteczna jest świadomość i samodyscyplina. Ale jeżeli ktoś nie może tej świadomości nabyć, uważa, że samodyscyplina jest mu niepotrzebna, to trzeba mu pomóc. Formą pomocy, niestety, jest usankcjonowany przez prawo system represji, czyli system kar – podkreśla.
Źródło: fakt.pl
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) wprowadziło nowe regulacje, które nakładają obowiązek montażu autonomicznych czujek…
Tragiczne wieści po zatruciu chlorem ośmiorga dzieci na basenie w Ustce. Eska informuje, że kolejny…
Miłosne perypetie Jarusia z “Chłopaków do wzięcia” są bardzo przewrotne. Uczestnik kultowego programu najpierw długo…
Krzysztof Ibisz postanowił podzielić się z fanami kilkoma ważnymi nowinami. Prezenter przy okazji zdradził płeć…
Wokół Ivana Komarenko w ostatnich latach narasta coraz więcej kontrowersji. Muzyk najpierw sprzeciwiał się szczepieniom…
Podobnie jak żona nie doczekał ukarania winnych śmierci ich syna Piotra, najmłodszej ofiary stanu wojennego…
Leave a Comment