Wpis na Facebooku pełnomocniczki rządu ds. polityki demograficznej Barbary Sochy, na temat powiązania emerytury seniora ze składkami odprowadzanymi do ZUS przez jego dzieci, rozgrzał do czerwoności internautów. Resort nie jest hojny w szczegóły, tymczasem mnożą się pytania. Co np. z osobami bezdzietnymi jak Jarosław Kaczyński, który pobiera wysoką emeryturę. Czy takie osoby byłyby pozbawione świadczeń czy może dostawałaby minimalne świadczenia?
O sprawie jako pierwszy poinformował dziennik „Rzeczpospolita”, który poinformował, że Ministerstwo Rodziny analizuje wprowadzenie systemu emerytalnego zwanego alimentacyjnym. Według gazety polega on na powiązaniu emerytury z zarobkami dzieci emeryta, czyli im więcej zarabiają dzieci, tym wyższe emerytury dostają ich rodzice. Najbardziej prawdopodobne byłoby powiązanie wysokości świadczeń nie tyle z dochodami, ile składkami emerytalnymi płaconymi przez dzieci. To jeden z niewielu konkretów – wskazuje gazeta.
Nie wiadomo, jak wysokość składek wpłynęłaby na świadczenia rodziców, bo w ministerstwie trwają jedynie analizy i nie ruszyły prace legislacyjne. Choć ich rozpoczęcie jest możliwe, bo przygotowywana przez rząd Strategia Demograficzna zakłada m.in. „dalszy rozwój systemu emerytalnego w kierunku zwiększenia partycypacji rodziców we wkładzie ich dzieci w funkcjonowanie systemu – czytamy w dzienniku.
Rząd ma twardy orzech do zgryzienia
Wpis pełnomocniczki rządu ds. polityki demograficznej, nie sposób nie skojarzyć i nie powiązać z katastrofalnymi danymi spisu powszechnego ogłoszonego w tym tygodniu przez GUS. Wynika z niego, że liczba ludności Polski zmniejszyła się o około 330 tys. osób w porównaniu z 2011 r. Spis wykazał, że już ponad co piąty mieszkaniec Polski ma ponad 60 lat.
Innymi słowy, w przyszłości, nie będzie kto miał pracować na nasze emerytury. Już wiadomo, że w przyszłości emerytura, może stanowić jedynie 30 proc. ostatniego wynagrodzenia. Łatwo też się domyślić, że kolejny spis powszechny będzie jeszcze bardziej katastrofalny, ze względu na pandemię.
Zrobiło nam krzywdę poczucie, że państwo przejmuje na siebie zabezpieczenie nas na wszelkie możliwe okoliczności w tym również zabezpieczenie na starość. A my w tym wszystkim przestaliśmy liczyć na wsparcie w rodzinie, bo wszystko obiecało państwo. Jakieś tam składki płacimy i będzie super. Niestety nie będzie. Kolejne państwa abdykują z tego obowiązku (systematycznie choćby pogarszając reguły i warunki zabezpieczenia – zmniejszając emerytury realnie, wydłużając wiek aktywności zawodowej) bo nie są w stanie sprostać zbyt wygórowanym oczekiwaniom. W przypadku zabezpieczeń na starość nie są w stanie zabezpieczyć prostej zastępowalności pokoleń. Owszem starają się temat przypudrować, choć na chwilę, innymi rozwiązaniami jak ściąganie migrantów, ale to podziała tylko trochę- mówi Piotr Soroczyński główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej, w rozmowie z SE
Na razie jednak rząd i resort rodziny i polityki społecznej oficjalnie zdementował doniesienia jakoby trwały prace nad takim projektem, który powiązałby składek pracujących dzieci z wysokością emerytury rodzica. Dementuję informację, że takie rozwiązanie miałoby być wprowadzone; absolutnie nie ma takiego pomysłu – powiedział PAP rzecznik rządu Piotr Müller. Również ministerstwo rodziny wypowiedziało się w podobnym tonie. Być może pomysł ten trafi do przysłowiowej szuflady, jak projekt wprowadzenie podatku bykowego, który kilka lat temu był rozpatrywany przez rząd PiS-u.
Tego rodzaju danina jest dość kontrowersyjna i nie rozwiązuje wielu problemów np. osób bezpłodnych, które chciałyby mieć potomstwo. Są jednak kraje europejskie, jak chociażby Niemcy, gdzie po 23 roku życia, single płacą na ubezpieczenie zdrowotne dodatkowych 0,24 proc. od podatku. Na razie więc rząd ma twardy orzech do zgryzienia, jak poprawić sytuację demograficzną, która ma istotny wpływ na obowiązujący system emerytalny.
– Trzeba się zastanowić jak nowy system miałby podejść do nich. Owszem osoby te i słusznie podkreślają, że przecież na bieżąco płacą składki. Ale jak już było powiedziane wyżej te składki to hołd i zabezpieczenie ich rodziców. Być może w ich przypadku potrzebne byłoby dodatkowe ubezpieczenie się na starość na rynku kapitałowym (faktycznymi oszczędnościami – możliwymi do sfinansowania w sytuacji braku wydatków na dzieci). I oczywiście trzeba pamiętać, że zmiana systemu to nie jest coś co można by wprowadzić tu i teraz jednym cięciem. Zmiana systemu powinna być stopniowa i rozłożona w czasie. Być może warta rozważenia byłaby forma mieszana oparta o częściowe rozliczenie z systemu obecnego i tego docelowego gdzie proporcje rozliczenia zmieniały by się w kierunku docelowego drobnymi kroczkami – podsumowuje Soroczyński z KIG
Źródło: se.pl
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) wprowadziło nowe regulacje, które nakładają obowiązek montażu autonomicznych czujek…
Tragiczne wieści po zatruciu chlorem ośmiorga dzieci na basenie w Ustce. Eska informuje, że kolejny…
Miłosne perypetie Jarusia z “Chłopaków do wzięcia” są bardzo przewrotne. Uczestnik kultowego programu najpierw długo…
Krzysztof Ibisz postanowił podzielić się z fanami kilkoma ważnymi nowinami. Prezenter przy okazji zdradził płeć…
Wokół Ivana Komarenko w ostatnich latach narasta coraz więcej kontrowersji. Muzyk najpierw sprzeciwiał się szczepieniom…
Podobnie jak żona nie doczekał ukarania winnych śmierci ich syna Piotra, najmłodszej ofiary stanu wojennego…
Leave a Comment