Wirus Delta pojawił się w Polsce w sytuacji, kiedy mamy małą liczbę zachorowań, co daje możliwość przeprowadzenia bardzo dokładnych śledztw epidemicznych – ocenił w piątek minister zdrowia Adam Niedzielski. Dodał, że do tej pory w Polsce było kilka ognisk tego wariantu wirusa.
Szef resortu zdrowia odnosząc się w piątek w TVP Info do pytania o tzw. indyjski wariant koronawirusa – nazywany obecnie wirusem Delta – zaznaczył, że „szczęśliwie się złożyło”, że pojawił się on sytuacji, kiedy w Polsce występuje niska liczba zakażeń. Podkreślił, że daje to możliwość interwencji ze strony służb epidemicznych.
– Mieliśmy kilka ognisk – wcale niemałych – związanych z osobami, które podróżują do Indii i bezpośrednio sprowadziły to ryzyko zakażenia, i takie ogniska, które były nawet rzędu 50-60 osób, ale udało nam się je opanować, tzn. izolować skutecznie te osoby tak, że ogniska były wygaszane – powiedział.
Dodał, że takie działania są priorytetem dla służb sanitarnych. – Koncentrujemy się z jednej strony na weryfikowaniu, z jaką mutacją mamy do czynienia, a z drugiej strony każde ognisko, każdy przypadek zachorowania związany właśnie z tymi alternatywnymi mutacjami, jest bardzo dogłębnie studiowany przez służbę epidemiczną – zaznaczył.
Koronawirus. Ogniska wariantu Delta w Polsce
Na pytanie o liczbę przypadków wirusa Delta w Polsce odpowiedział, że mowa jest o kilkudziesięciu przypadkach. – To nie jest liczba na dwóch rękach do policzenia, to jest zdecydowanie więcej – powiedział.
Pytany o zasadność szczepienia nastolatków wskazał, że „rzeczywiście jest tak, że do tej pory zachorowania dzieci – bez względu na to, czy to była ta mutacja pierwotna, czy mutacja brytyjska – były takie powiedziałbym łagodnie przechodzące”.
– Natomiast z drugiej strony pojawia się pewnego rodzaju mądrość i pragmatyka podejścia, bo mogą być kolejne mutacje, które mogą być np. o wiele bardziej groźne dla dzieci – wskazał.
Dodał, że szczepienie dzieci jest nie tylko odpowiedzią na to, co było w przeszłości, „ale jest to po prostu forma zabezpieczenia”. – Tym bardziej że we wrześniu, jak wrócimy do szkoły, wrócimy do normalnego funkcjonowania – mam nadzieję, że wtedy ta liczba zachorowań cały czas będzie tak samo niska – to też trzeba zabezpieczeń, bo dzieci, chodzenie do szkół to też jest pewnego rodzaju możliwość przekazywania wirusa na osoby dorosłe, które jak wiemy o wiele trudniej przechodzą zachorowanie – powiedział.
Powołując się na nowe badania dotyczące preparatu, który jest podawany dzieciom zaznaczył, że szczepienia dają ponad 90 proc. skuteczność ograniczenia transmisji wirusa.
Źródło: onet.pl
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) wprowadziło nowe regulacje, które nakładają obowiązek montażu autonomicznych czujek…
Tragiczne wieści po zatruciu chlorem ośmiorga dzieci na basenie w Ustce. Eska informuje, że kolejny…
Miłosne perypetie Jarusia z “Chłopaków do wzięcia” są bardzo przewrotne. Uczestnik kultowego programu najpierw długo…
Krzysztof Ibisz postanowił podzielić się z fanami kilkoma ważnymi nowinami. Prezenter przy okazji zdradził płeć…
Wokół Ivana Komarenko w ostatnich latach narasta coraz więcej kontrowersji. Muzyk najpierw sprzeciwiał się szczepieniom…
Podobnie jak żona nie doczekał ukarania winnych śmierci ich syna Piotra, najmłodszej ofiary stanu wojennego…
Leave a Comment