Wpisy w mediach społecznościowych pomagają ujawnić skalę i charakter mobilizacji wojskowej Rosji w obliczu rosnących napięć z NATO. Rzucają też światło na obawy wyrażane przez bliskich żołnierzy zmierzających w stronę Ukrainy i Białorusi — twierdzą dziennikarze Radia Wolna Europa (RFE/RL) i Conflict Intelligence Team (CIT).
Śledztwo oparto na reakcjach na liczne posty na platformie TikTok wśród osób, które wydają się być rosyjskimi żołnierzami, a także na rozmowach z przyjaciółmi i krewnymi, którzy są autorami publikowanych tam komentarzy. „Stanowi to dowód na to, że rosyjscy żołnierze są blisko Ukrainy” — czytamy.
Jego autorzy wskazują, że chociaż posty „nie dają żadnych konkretnych wskazówek, czy prezydent Władimir Putin zdecydował się rozpocząć nową ofensywę wojskową wymierzoną w Ukrainę, stanowią dowód, że wojska i sprzęt są masowo przemieszczane”.
W połowie wpisów, jak wynika z analizowanych treści, znajomi i krewni rosyjskich żołnierzy kontraktowych piszą o wysłaniu żołnierzy „na przydział” lub „szkolenie”.
„Mój mąż również wyjechał na Białoruś 7 stycznia” – napisała jedna z kobiet w mediach społecznościowych.
W rozmowie z rosyjskim serwisem RFE/RL 18 stycznia kobieta, która odmówiła podania swojego nazwiska, powiedziała, że jej mąż opuścił Zabajkale na Dalekim Wschodzie Rosji i jest teraz w Brześciu, niedaleko granicy białorusko-polskiej.
Inna kobieta z Władywostoku skomentowała wideo zamieszczone w mediach społecznościowych, mówiąc, że jej partner – członek 155. brygady piechoty morskiej Rosji – wyjechał „nie na szkolenie”. Dziennikarzowi RFE/RL powiedziała, że jej partner został wysłany „na Ukrainę”, nie wyjaśniając, skąd o tym wie.
Oficjalnym powodem przerzutu sił na Zachód są rosyjsko-białoruskie ćwiczenia, które mają rozpocząć się 9 lutego i potrwać 10 dni. Ale komentarze w mediach społecznościowych i rozmowy z ich autorami sugerują, że ci, którzy są wysłani na Białoruś, często są informowani o znacznie dłuższych ramach czasowych, bez wskazania konkretnej daty. „Nie ma jasności co do tego, ile miesięcy [to potrwa — red.]” — napisała jedna z kobiet.
Śledztwo wykazało, że duża część rosyjskich żołnierzy należy do grup zdolnych do wsparcia inwazji lądowej na pełną skalę, Są wśród nich członkowie sił specjalnych i taktycznych. Są też ślady wskazujące na to, że duża część rosyjskiego kontyngentu wojskowego, zmierzającego na Białoruś, została zlokalizowana wokół miasta Homel, zaledwie 40 km od granicy z Ukrainą.
O tym, że przy granicy z Ukrainą stacjonują rosyjscy żołnierze, świadczą też zdjęcia satelitarne wykonane przez firmę Maxar Technologies. Uchwycono na nich rosyjskie obozy wojskowe. Wykonano je 19 stycznia w czterech lokalizacjach w zachodniej Rosji: w Jelni, Woroneżu, Klińcach i Klimowie.
Źródło: onet.pl
Iran w nocy z soboty na niedzielę przeprowadził atak odwetowy na Izrael. Choć zdecydowana większość…
Trwało nabożeństwo. Biskup wygłaszał kazanie, gdy podszedł do niego mężczyzna i nagle rzucił się na…
Wszystko wskazuje na to, że waloryzacja w przyszłym roku nie będzie już dwucyfrowa. Jak wynika…
W Jagatowie 43-letni mężczyzna miał zaatakować nożem 40-letnią żonę i uciec z miejsca zdarzenia -…
Nie żyje prof. Jadwiga Staniszkis. Przed śmiercią zmagała się z chorobą. Wybitna socjolożka oraz analityczka…
Jak wynika z prognoz przygotowanych przez Narodowy Bank Polski, w najbliższych latach szykuje się rekordowo…
Leave a Comment