Władimir Putin ma już dość czekania. Jednemu ze swych najzdolniejszych generałów wydał rozkaz ostatecznego rozprawienia się z Ukrainą i podał datę, do której sprawa ma być zamknięta. I mimo iż nie jest to pierwszy tego typu rozkaz, tym razem wojskowi z obawą patrzą na rozwój sytuacji. — Dla Ukraińców to źle, że Gierasimow dowodzi, bo on jest zorganizowanym dowódcą. Ma już zamknięte plany operacji i przygotowuje wojska – ocenia w rozmowie z „Faktem” gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.
Gdy oczy całego świata zwrócone są na krwawe walki w Sołedarze i wokół Bachmutu na wschodzie Ukrainy, na zapleczu frontu trwa wyścig z czasem. Obydwie strony starają się jak najlepiej przygotować do tego, co ma stać się w najbliższych tygodniach. Putin już zdecydował, że dłużej czekać nie będzie.
Putin wydał rozkaz. Wysłał swego najlepszego żołnierza
O rozkazie wydanym przez Putina nowemu szefowi rosyjskich wojsk na Ukrainie, gen. Walerijowi Gierasimowowi, poinformował Andrij Jusow z Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy. Rosyjski prezydent miał dać swym wojskom czas do wiosny, aby ostatecznie zająć całe obwody doniecki i ługański. Oznacza to, że w ciągu dwóch miesięcy na Ukrainie może dojść do wielkiej ofensywy. Zdaniem gen. Waldemara Skrzypczaka tym razem to Rosjanie mają coraz więcej atutów. Jednym z nich jest właśnie nowy dowódca.
— Dwa miesiące to jest długi czas. Rosjanie mają już potencjał i czekają teraz już tylko na pogodę. Gierasimow ma już zamknięte plany operacji, przygotowuje wojska. Dla Ukraińców to źle, że Gierasimow dowodzi, bo on jest zorganizowanym dowódcą. Dla Ukrainy było dobrze, jak Szojgu dowodził, bo to bałaganiarz, który wprowadzał chaos, a nie prawdziwe dowodzenie – mówi „Faktowi” gen. Skrzypczak.
Oceniając doniesienia o ruchach wojsk oraz rejony koncentracji odtworzonych armii rosyjskich, gen. Skrzypczak przewiduje, że Rosjanie mogą przypuścić atak z aż trzech stron. Nadal nacierać będą od wschodu na Bachmut, a dodatkowo uderzą od północy, wzdłuż rzeki Worskla i, co jest coraz bardziej prawdopodobne, także od południa.
— Rosjanie chcą teraz dojść do Dniepru, więc uderzą też w kierunku na Zaporoże i wygląda na to, że to będzie dość szeroki front — mówi wojskowy.
Wojna w Ukrainie. Gen. Skrzypczak: To będzie krwawa łaźnia
Oczywiście nic nie wskazuje na to, aby Ukraińcy dali się zaskoczyć i na przewidywanych kierunkach rosyjskiego natarcia od dawna już szykują mocne linie obronne. Na swój sposób przygotowują się też Rosjanie, którzy mieli wyciągnąć wnioski z niezbyt udanej ubiegłorocznej ofensywy.
— Rosjanie teraz budują przewagę i to nie taką, jaką mieli w lutym ubiegłego roku, kiedy to był stosunek 2:1, ale chcą mieć nawet 6:1. I jeśli będą mieli taką przewagę, to swoje cele osiągną i dojdą do Dniepru – obawia się gen. Skrzypczak.
Wojskowy apeluje do krajów Zachodu, aby jak najszybciej dostarczyły Ukraińcom duże ilości ciężkiej broni, gdyż tylko w ten sposób Ukraina będzie miała szansę, aby odeprzeć przewidywane potężne uderzenia. Twierdzi, że dotychczas stosowana metoda „kroplówkowa” już się nie sprawdzi, czeka nas bowiem straszna wiosna.
— Na pewno to będzie krwawa łaźnia, bo Ukraińcy są przygotowani i jeżeli dostaną lepszą pomoc z Zachodu, nie tą metodą „kroplówkową”, tylko poważną pomoc, to mają szansę — ocenia gen. Waldemar Skrzypczak.
Źródło: fakt.pl