Czworo dzieci zaginęło z placówki opiekuńczej w Stralsundzie (Niemcy). Według śledczych rodzeństwo mogło zostać porwane przez ojca, który już wcześniej dopuścił się podobnego czynu. „Sąsiedzi uważają, że ojciec wraz z dziećmi uciekł do Włoch”. Trwają poszukiwania.
Jak podaje niemiecki portal Bild, w Stralsundzie (Meklemburgia-Pomorze Przednie, Niemcy) doszło do zaginięcia czwórki dzieci: 8-letniej Pauli, 10-letniego Finna, 12-letniego Toma i 15-letniej Lisy Sonneborn. Rodzeństwo było ostatnio widziane 11 grudnia około godz. 14:30. Od tamtej pory ślad po nich zaginął.
O zaginięciu poinformowała placówka opiekuńcza, w której przebywało rodzeństwo. Dzieci zostały w niej umieszczone, po tym, jak ich ojciec został pozbawiony opieki nad nimi w listopadzie 2018 roku, ponieważ przez dwa i pół roku nie pozwalał uczyć im się w szkole.
Śledczy podejrzewają, że rodzeństwo mogło zostać porwane właśnie przez ojca, który już raz dopuścił się uprowadzenia dzieci z tej samej placówki we wrześniu 2020 roku. Funkcjonariusze udali się do miejsca zamieszkania mężczyzny. Okazało się, że zastali tam jedynie jego pusty samochód.
„Sąsiedzi uważają, że ojciec wraz z dziećmi uciekł do Włoch. Podobno wcześniej sprzedał swój dom” – dodaje Bild.
Jak zapobiec porwaniu dziecka?
Co roku dochodzi do tysięcy porwań, kiedy to dzieci znikają bez śladu. Wprawdzie według danych policji 95 proc. dzieci szczęśliwie z powrotem trafia do swoich domów, to krzywda, jakiej doznały podczas swojej nieobecności, może zostawić trwały ślad na ich psychice.
Na szczęście istnieją jednak sposoby, które pozwalają uniknąć podobnych zdarzeń zawczasu. Chcąc możliwie jak najlepiej zabezpieczyć swoje dziecko, należy od początku uczyć je najważniejszych informacji i nawyków.
– Ważne, żeby wprowadzać dzieci w taką ostrożną samodecyzyjność. Jeśli jest zaczepiane przez obcą osobę, musi umieć jej odmówić w przypadku propozycji podwiezienia lub częstowania słodyczami – mówi w rozmowie z WP Parenting Maciej Górski, ekspert ds. bezpieczeństwa Fundacji AT-System Group.
Ekspert zaznacza, że dobrze jest też ustalić z dzieckiem hasło, które będzie funkcjonować, kiedy rodzic nie będzie mógł np. odebrać go ze szkoły osobiście i poprosi o to osobę dziecku nieznaną. Jeżeli będzie znała hasło, dziecko będzie wiedziało, że jest bezpieczne.
– Wiadomo, że dziecko z dorosłym nie ma szans fizycznych. Dlatego kolejną rzeczą, jakiej powinniśmy nauczyć nasze dzieci, to w sytuacji ekstremalnej głośny krzyk, wołanie o pomoc, po to, by zwrócić na siebie uwagę, że dzieje się coś niedobrego – tłumaczy Maciej Górski. – To nie zniweluje w 100 proc. tak haniebnych i bestialskich zachowań, jak porwania dzieci, ale w dużym stopniu je uniemożliwi. Musimy działać prewencyjnie, a nie interwencyjnie – podsumowuje.
Źródło: parenting.pl