Wydarzenia potoczyły się w ekspresowym tempie. 17-letnia Megan Ebenroth 11 lipca 2023 r. pojechała ze znajomymi zrelaksować się nad jeziorem. Wspólnie spędzali czas, trochę pływali i żartowali. Cztery dni później dziewczynę obudził potworny ból głowy. Był tak silny, że przerażona matka zawiozła ją do szpitala. Tak rozpoczęła się agonia, zakończona zgonem dziewczyny.
Kiedy media po raz pierwszy obiegła historia o nastolatce, która złapała zjadającą mózg amebę, pływając w jeziorze w amerykańskiej Georgii, do wiadomości publicznej nie została podana tożsamość ofiary i okoliczności jej śmierci. Matka dziewczyny zdecydowała jednak, że nie chce milczeć na temat córki, którą straciła w tak brutalny sposób.
Jak ujawniła Chrissy Ebentorh, wciąż jest w szoku po śmierci Megan. Dziewczyna 11 lipca 2023 r. pojechała ze znajomymi nad jezioro. Miała jeszcze trochę wolnego przed rozpoczęciem ostatniego roku szkoły średniej. Tego dnia wróciła do domu zadowolona i wypoczęta. Nic nie wskazywało katastrofy.
Ameba zjadająca mózg zabiła 17-latkę. Przerażające objawy
Cztery dni później Megan obudziła się z bardzo silnym bólem głowy, co skłoniło matkę do zawiezienia jej do szpitala. Lekarze zdiagnozowali u nastolatki zapalenie zatok, przepisali antybiotyk i odesłali do domu. W ciągu tygodnia objawy zaczęły się jednak nasilać. Miała gorączkę, migreny i problemy z równowagą.
– To wszystko było takie niewyraźne, ponieważ jej stan psychiczny zmienił się tak drastycznie – powiedziała Chrissy dziennikarzom, dodając, że zrozpaczona znowu zabrała córkę do szpitala, gdzie lekarze, widząc jej stan, natychmiast ją zaintubowali i wprowadzili w stan śpiączki farmakologicznej. Wszystko działo się błyskawicznie, a Megan gasła w oczach, jednocześnie przechodząc niewyobrażalne cierpienia. Jej mózg był tak spuchnięty, że lekarze musieli rozciąć jej czaszkę, bo organ nie mieścił się w środku!
– Byliśmy już na etapie, z którego Megan nie mogła wrócić – powiedziała dziennikarzom matka dziewczyny.
Ameba zjadająca mózg. Jaki jest procent śmiertelności?
Dopiero w piątek 21 lipca, czyli 10 dni po zakażeniu, lekarze zasugerowali, że jej powikłania były spowodowane infekcją naegleria fowleri, czyli amebą zjadającą mózgi, która wpływa przez nos i kolonizuje mózg. U swoich ofiar wywołuje pierwotne pełzakowe zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, katastrofalny stan, który powoduje zniszczenie tkanki mózgowej i obrzęk mózgu.
Niestety ameba zabija 97 proc. zakażonych, a śmierć następuje zwykle w przeciągu pięciu dni od zakażenia. Megan zmarła po 11, na dzień po tym, jak lekarz zorientowali się, co jej dolega.
Pogrzeb nastolatki odbył się 26 lipca w rodzinnym kościele, Fort Creek Baptist Church, w Dearing w stanie Georgia.
Źródło: fakt.pl