Świat

Zabił żonę, bo „wszędzie zostawiała zużyte chusteczki”

Mąż zastrzelił swoją żonę, prawniczkę, po tym, jak wyznał psychiatrze, że „zostawiała zużyte chusteczki w całym domu” podczas lockdownu. Peter Hartshorne-Jones zamordował swoją żonę Silke, podczas gdy ich ośmioletnie bliźnięta spały w pokoju obok. Jak uznał sąd w Ipswich w Anglii, mężczyzna nie był poczytalny w momencie popełnienia zbrodni,

Zabił żonę, bo "wszędzie zostawiała zużyte chusteczki"

Zamordowana Silke przebywała w domu w izolacji, po tym, jak w całej Wielkiej Brytanii wprowadzono lockdown. Jej mąż był pewien, że zachorowała na Covid-19 i strzelił do niej, rzekomo bojąc się złapania od niej wirusa. Sędzia Martyn Levett zażądał wyjaśnienia, dlaczego Hartshorne-Jones, pomimo długiej historii depresji, legalnie posiadał broń strzelecką i miał na nią certyfikat, a nawet ją sprzedawał.

Zabił żonę przez chusteczki

Do tej szokującej zbrodni doszło w Anglii 3 maja zeszłego roku. Kobieta została zastrzelona przez własnego męża bez powodu, choć szaleniec starał się wyjaśnić, że żona w całym domu zostawiała zużyte chusteczki higieniczne.

Sąd usłyszał, że pozwany mimo leczenia się na depresję, miał zarejestrowaną broń palną. Skłamał we wniosku twierdząc, że nigdy nie miał żadnych problemów ze zdrowiem psychicznym. Prokuratorzy przyjęli, że 51-letni Hartshorne-Jones był niepoczytalny kiedy zabił swoją żonę Silke.

Dwukrotnie strzelił do niej ze strzelby kaliber 12 milimetrów. Zamordował ją w jej sypialni w ich XVII-wiecznym domu Chestnut Farm w Barham niedaleko Ipswich w Suffolk. Hartshorne-Jones zaprzeczył, że zamordował żonę, a zarzut został wcześniej wycofany po tym, jak prokuratorzy przyjęli, że był niepoczytalny i nie może ponieść pełnej odpowiedzialności. Jest przetrzymywany w klinice zdrowia psychicznego na podstawie tymczasowego nakazu sądowego.

Wydzwaniał na pogotowie

Rozprawa ujawniła, że przed zamordowaniem żony Hartshorne-Jones bezpodstawnie wydzwaniał na pogotowie. Między 16 marca a 27 kwietnia ubiegłego roku wykonał 29 telefonów do pracowników służby zdrowia.

Mąż był pewien, że jego żona „pozostawia w całym domu zakażony materiał genetyczny i roznosi wirusa, ponieważ jest dotknięta Covid-19”.

Jak mówi obrońca, Jones „przypomina sobie pewne rzeczy”. Na pytania czy kłócił się z żoną odpowiadał wymijająco, że „wyglądało na to, że się zmieniła”. Dodaje, że jeden z biegłych psychiatrów doszedł do wniosku, że pandemia koronawirusa spowodowała poważne pogorszenie zdrowia psychicznego Hartshorne-Jonesa.

– Wcześniej zamknął się w sypialni, aby uniknąć złapania Covid-19, kiedy myślał, że go ma – powiedział.

Mówi się, że Hartshorne-Jones zadzwonił pod numer alarmowy o 4:45 nad ranem 3 maja zeszłego roku, aby zgłosić, że zastrzelił swoją żonę. Powiedział: „Przepraszam, nie wiem, co mnie napadło. Nie chciałem jej zabić”.

Pani Hartshorne-Jones została znaleziona w stanie krytycznym i przewieziona karetką do szpitala w Ipswich, gdzie o godzinie 6:40 tego samego dnia stwierdzono jej zgon. Sekcja zwłok wykazała, że ​​zmarła od rany postrzałowej w klatkę piersiową. Dziewięcioletni synowie, bliźnięta, spali w swoim pokoju w tym samym domu, gdy ich mama została zastrzelona.

Zabójca sprzedawał najlepsze sportowe angielskie i szkockie strzelby. Według dokumentacji medycznej u Hartshorne-Jonesa zdiagnozowano depresję już w 1996 roku i przepisano mu leki przeciwdepresyjne w 2009 roku. Biegły psychiatra rozpoznał „objawy psychotyczne” w momencie zabójstwa.

Ofiara pracowała jako prawnik w firmie technologicznej K2 Partnering Solutions. Sąsiedzi powiedzieli, że wyjeżdżała do pracy codziennie o 5.30 rano. Tym razem była w domu z powodu lockdownu.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close