Horror. Tylko tak można nazwać to, co wydarzyło się w amerykańskim Utah. 24-letni Matthew Daniel Graves pobił swojego miesięcznego synka, ponieważ ten obudził go nad ranem. Wściekły ojciec uderzył malca kilka razy i włożył mu do ust smoczek, aby ten przestał płakać. Mężczyzna został zatrzymany przez policję. Przyznał się do winy. W specjalnym oświadczeniu nazwał siebie „potworem”.
Do tragedii doszło 7 września 2017 roku około 6:30. 24-letniego Gravesa obudził płacz dziecka i budzik. Wściekły ojciec podszedł do płaczącego malca i kilkukrotnie uderzył go, po czym próbował jeszcze uspokoić malutkiego Braydena smoczkiem.
Kiedy odwoził do przedszkola swoje drugie, 5-letnie dziecko zauważył, że malutki Brayden nie oddycha. Spanikowany mężczyzna zadzwonił do babci, która kazała mu wezwać pogotowie. Niestety, malca nie udało się uratować. Lekarze ustalili, że obrażenia dziecka nie wzięły się znikąd – chłopczyk zmarł w wyniku ciężkiego urazu mózgu i krwotoku wewnętrznego.
Policjanci zatrzymali Gravesa miesiąc po tym, jak niemowlę zmarło. W czasie przesłuchania przyznał, że to on pobił chłopca. Jak mówił policjantom, był bardzo podirytowany. Od czasu aresztowania, brutalny ojciec miał wyrazić skruchę. – Matthew powiedział, że jest potworem i stracił wszelką nadzieję w życiu i wszystko straci – napisano w jego oświadczeniu. Mimo to, mężczyzna nie uniknie kary. Gravesowi grozi kara 25 lat więzienia, a nawet dożywocia. Wyrok w tej sprawie ma zostać wydany 5 marca.
1
Mężczyzna zabił niemowlę, bo obudziło go płaczem
2
Chłopiec miał 41 dni
3
Mężczyźnie grozi kara dożywocia
Źródło: fakt.pl