28-letni mężczyzna zapłacił najwyższą cenę za złamanie obostrzeń panujących w Manili, stolicy Filipin. 28-latek został zatrzymany przez policję, gdy po godzinie policyjnej kupował w sklepie spożywczym butelkę wody. Funkcjonariusze za karę zmusili go do zrobienia 300 przysiadów. Po dwóch dniach mężczyzna zmarł.
Darren Manaog Penaredondo († 28 l.) został zatrzymany przez policję, gdy po godzinie policyjnej kupował butelkę wody w sklepie spożywczym w pobliżu Manili. Według partnerki mężczyzny Darren i inne osoby, które złamały restrykcje, zostały wówczas zmuszone przez funkcjonariuszy do wykonania 100 przysiadów. Mundurowi zastrzegli jednak, że muszą to zrobić jednocześnie. W przeciwnym razie mieli powtórzyć ćwiczenie.
Darren ostatecznie został zmuszony do zrobienia 300 przysiadów. Kiedy wrócił do domu następnego ranka, ledwo mógł chodzić, co sfilmowała jego przyjaciółka.
— Zapytałam go, czy został pobity. Tylko się uśmiechnął, ale ewidentnie odczuwał ból — powiedziała Reichelyn Balce w rozmowie z filipińskim portalem Rappler.
#ICYMI, more in human rights violations under lockdown in the Philippines: A man died after being forced to do 300 squats. His supposed offense: buying drinking water after curfew, which is at 6 p.m. https://t.co/nf30MK1oab
— Regine Cabato (@RegineCabato) April 6, 2021
Nogi bolały 28-latka tak bardzo, że cały dzień czołgał się po podłodze, aby się przemieszczać. Następnego dnia, próbując skorzystać z łazienki, Darren doznał serii ataków i był reanimowany przez sąsiada. Filipińczyk odzyskał przytomność, ale nie mógł dotrzeć do szpitala. Zmarł 3 kwietnia około godziny 22:00 w swoim domu na przedmieściach Manili.
Lokalna policja zaprzeczyła, że każe robić przysiady w ramach kary za łamanie restrykcji. Burmistrz Antonio Ferrer zamieścił w poniedziałek na Facebooku oświadczenie, w którym ogłosił wszczęcie oficjalnego śledztwa w sprawie.
„Chcemy wiedzieć, co naprawdę się wydarzyło, dla dobra rodziny” – napisał.
Źródło: fakt.pl