Świat

Wyrzucony z mostu pies z zaklejonym taśmą pyszczkiem, dziękuje człowiekowi, który go uratował

Zbyt wiele zwierząt jest porzucanych i znajduje się je, gdy są w opłakanym stanie. To wyraźny znak, że wielu ich opiekunów nie potrafi się nimi właściwie zająć.

Pewnego dnia jeden z przechodniów znalazł psa. Porzucony i drżący z zimna pies miał pyszczek zaklejony taśmą izolacyjną. Ten kto go zostawił nie chciał mu dać nawet szansy na przeżycie.

Jednak przeznaczenie miało inne plany dotyczące tego małego szczeniaka.

Bob Hoelter z Griffith w Indianie, szedł nocą do sklepu, gdy usłyszał dziwny hałas.

Gdy uświadomił sobie, że to skomlenie zaczął się rozglądać, by dowiedzieć się skąd pochodzi.

Wyrzucony z mostu pies z zaklejonym taśmą pyszczkiem, dziękuje człowiekowi, który go uratował

„Patrzyłem dookoła, ale nic nie widziałem, tylko go słyszałem” – powiedział Bob dla The Dodo. „Chodziłem i rozglądałem się”.

Nagle uzmysłowił sobie, że hałas dobiega z pod mostu okolicznej rzeki. Gdy poświecił tam latarką, zobaczył niepokojący widok.

Zauważył małego, przestraszonego szczeniaka, którego pyszczek był zaklejony taśmą izolacyjną.

Wyrzucony z mostu

Bob popędził z drżącym ze strachu psem do szpitala o nazwie Griffith Animal Hospital. Tam przebadano porzuconego szczeniaka. Stwierdzono, że ma cztery miesiące, jest zagłodzony, ma złamaną nogą i obrażenia na skórze powstałe na skutek obklejenia taśmą.

Personel weterynaryjny uważa, że ​​szczeniak został wrzucony z mostu do wody, ale osoba, która to zrobiła chybiła i dzięki temu wylądował na brzegu rzeki – podaje The Dodo.

Lori Kovacich, kierownik Griffith Animal Hospital, napisała w poście na Facebooku – „Przez 30 lat pracy w zawodzie nigdy nie sądziłam, że będę świadkiem czegoś takiego”.

„Ze łzami w oczach obserwowaliśmy, jak szczenię je i macha ogonem. Cały personel był poruszony, nie wiedział co w tej sytuacji powiedzieć” – dodała.

Jednak temu słodkiemu szczenięciu udało się znaleźć kochający dom. Zaopiekowała się nim Mary Witting razem z mężem Dougiem. Piesek doczekał się też imienia, nazwali go Louie.

Siostrzenica Boba, który uratował psa zaaranżowała ponowne ich spotkanie. Ten moment, był bardzo emocjonalny. Bob został powitany z miłością i pocałunkami od wdzięcznego Louie.

„Wszyscy zostaliśmy do czegoś powołani” – powiedział skromny Bob dla Dodo. „Chyba będę musiał częściej się przechadzać”.

Wyrzucony z mostu pies z zaklejonym taśmą pyszczkiem, dziękuje człowiekowi, który go uratował

Na całe szczęście Bob postanowił iść wieczorem do sklepu, zamiast jechać samochodem.

Źródło: newsner.com

Powiązane artykuły

Back to top button
Close