Świat

Władimir Putin: Zachód „bezczelnie oszukał” Rosję. I podaje przykład Polski i Rumunii

Stany Zjednoczone stoją z rakietami na progu naszego domu. Jak Amerykanie zareagowaliby, gdybyśmy wzięli swoje rakiety i umieścili na granicy z Kanadą lub Meksykiem? – pytał Władimir Putin, nawiązując do powstającej tarczy antyrakietowej w Polsce i Rumunii.

Władimir Putin: Zachód "bezczelnie oszukał" Rosję. I podaje przykład Polski i Rumunii

Prezydent Rosji spotkał się z dziennikarzami na corocznej konferencji prasowej, podczas której odpowiadał na ich pytania i podsumowywał rok w kraju. Zaproszono ponad 500 dziennikarzy. Aby wziąć udział w konferencji, przedstawiciele mediów musieli wykonać trzy testy PCR. Wśród tematów, o które dopytywali dziennikarze, znalazła się m.in. pandemia koronawirusa i polityka międzynarodowa. Pytano też o kryzys w relacjach między Rosją a Zachodem oraz wzrost napięcia wokół Ukrainy.

Władimir Putin: Zachód bezczelnie oszukał

Podczas konfekcji Władimir Putin pokreślił, że Rosja wprost zakomunikowała państwom Zachodu, iż NATO nie powinno się rozszerzać na wschód. Prezydent zaznaczył, że jest to „nie do przyjęcia” i zażądał gwarancji „tu i natychmiast”. – USA ze swoimi rakietami przychodzą do nas, są już na progu naszego domu. Czy to nie jest zbyt wygórowane żądanie, aby nie instalować takich systemów w naszym domu. Jak zareagowaliby Amerykanie, gdybyśmy wzięli swoje rakiety i umieścili je na granicy USA z Kanadą albo USA z Meksykiem? – pytał.

Putin podkreślił, że Zachód „bezczelnie oszukał” Rosję, gwarantując w latach 90. nieprzyjmowanie nowych członków do NATO. – A teraz proszę, w Rumunii, w Polsce, są systemy rakietowe. Czy my dotarliśmy do granic USA i Wielkiej Brytanii, czy to oni dotarli do naszych? – pytał retorycznie.

Putin o ewentualnej agresji na Ukrainę: To nie nasz wybór

Władimir Putin mówił też o ewentualnym konflikcie z Ukrainą. – To nie nasz wybór, my tego nie chcemy – mówił prezydent Rosji. Podkreślił jednak, że działania jego kraju „zależą od bezwarunkowego zagwarantowania bezpieczeństwa Rosji dziś i w przyszłości”.

Oskarżył też Kijów o przygotowanie prowokacji w Donbasie wobec separatystów (wspieranych przez Rosję – red.). – Odnosi się wrażenie, że być może przygotowują się do trzeciej operacji wojskowej i dają nam uczciwe ostrzeżenie: nie interweniujcie, nie chrońcie tych ludzi, ale jeśli będziesz interweniować i chronić ich, będą nowe sankcje. Może powinniśmy się na to przygotować – mówił Putin na konferencji.

Dodał, że napięcia z Ukrainą rozpoczęły się w 2014 roku. – Część historycznych rosyjskich ziem znalazła się po 1991 r. (rozpad ZSRR – red.) w innych państwach, zwłaszcza na Ukrainie – mówił. – Pracowaliśmy nawet z Juszczenką i Tymoszenko. Ale w 2014 r. nastąpił krwawy zamach stanu – powiedział, mówiąc o tzw. rewolucji godności, która wybuchła po zawieszenia przez Wiktora Janukowycza prac nad wdrożeniem umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z Unią Europejską.

Rosja stawia warunki

Jak przypomina w swoim artykule Maciek Kucharczyk, 17 grudnia rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych opublikowało dokumenty, które mają być projektem porozumienia z USA albo NATO na temat bezpieczeństwa w Europie Środkowo-Wschodniej. Dwa dni wcześniej mieli je otrzymać sami Amerykanie. Kreml oznajmił między innymi, że oczekuje wycofania wojsk NATO z terytorium państw przyjętych do Sojuszu po 1997 roku (czyli między innymi Polski).

Do tego szereg oczekiwań odnośnie do nierozmieszczania konkretnych rodzajów broni na terytorium państw leżących w pobliżu Rosji, czy nieprzyjmowania do Sojuszu np. Ukrainy. Generalnie to rozległa lista oczekiwań, które godzą w zdolność państw w regionie do podejmowania suwerennych decyzji dotyczących swojego bezpieczeństwa. Rosjanie nie mogą oczekiwać, że USA czy NATO by na coś takiego przystały, bo już wyraźnie odrzucały w przeszłości taką możliwość.

Źródło: gazeta.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close