Świat

USA: Rosja chce sfabrykować pretekst do inwazji na Ukrainę. Fałszywa eksplozja i aktorzy-żałobnicy

Fałszywa eksplozja, rzekome ofiary śmiertelne i aktorzy grający żałobników – tak ma wyglądać materiał propagandowy, który, według amerykańskiego wywiadu, planuje wyprodukować Rosja. Ów materiał miałby posłużyć jako pretekst do działań militarnych na Ukrainie.

USA: Rosja chce sfabrykować pretekst do inwazji na Ukrainę. Fałszywa eksplozja i aktorzy-żałobnicy

Amerykańska telewizja CNN podała w czwartek, że według Stanów Zjednoczonych Rosja przygotowuje się do sfabrykowania pretekstu do inwazji na Ukrainę. W tym celu miałby zostać wyprodukowany specjalny propagandowy materiał filmowy.

Ów materiał miałby przedstawiać fałszywą eksplozję z ofiarami śmiertelnymi i z udziałem aktorów grających żałobników. Na filmie miałyby zostać pokazane zniszczone budynki i sprzęt wojskowy. Z kolei sprzęt użyty do sfabrykowanego ataku miałby wyglądać na ukraiński lub pochodzący od sił sojuszniczych. Rzekoma eksplozja miałaby mieć miejsce na terytorium Rosji lub zostać wymierzona przeciwko rosyjskojęzycznej ludności.

Informację o planowanym przez Rosję pretekście podał również dziennik „The Washington Post”.

Doniesienia o ustaleniach amerykańskiego wywiadu potwierdził w czwartek rzecznik Departamentu Obrony John Kirby. – Z naszego doświadczenia wynika, że bardzo niewiele tego typu działań nie jest aprobowanych na najwyższych szczeblach rosyjskiego rządu – ocenił.

– Nie twierdzimy definitywnie, że jest to coś, co zamierzają zrobić. Twierdzimy, że jest to rozważana opcja i że w przeszłości używali tego rodzaju pretekstów, aby uzasadnić działania wojskowe – skomentował w rozmowie z MSNBC zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Jon Finer.

USA o „działaniach sabotażowych i operacjach informacyjnych”

Stany Zjednoczone już wcześniej sygnalizowały, że Rosja może szukać różnych sposobów, by uzasadnić swoje działania militarne na Ukrainie.

– Jak wielokrotnie powtarzaliśmy, obawiamy się, że rosyjski rząd przygotowuje się do inwazji na Ukrainę, która może skutkować powszechnymi naruszeniami praw człowieka i zbrodniami wojennymi, jeśli dyplomacja nie osiągnie swoich celów – stwierdziła w połowie stycznia w rozmowie z dziennikarzami rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki.

Jak dodała urzędniczka, „w ramach swoich planów Rosja kładzie podwaliny pod możliwość sfabrykowania pretekstu do inwazji”. Psaki mówiła o „działaniach sabotażowych i operacjach informacyjnych”, które miałyby polegać na „oskarżaniu Ukrainy o przygotowanie nieuchronnego ataku na siły rosyjskie we wschodniej Ukrainie”.

MON Ukrainy: Prawdopodobieństwo eskalacji jest niskie

Tymczasem szef ukraińskiego resortu obrony Ołeksij Reznikow poinformował w czwartek, że według danych ukraińskiego wywiadu, Rosjanie nie formują u granic z Ukrainą oddziałów, które mogłyby być wykorzystane do ofensywy.

Minister Reznikow zaznaczył, że ukraiński wywiad wykorzystuje swoje dane i porównuje je z danymi wywiadów krajów partnerskich. Według tych informacji obecnie naziemne siły rosyjskie u granic z Ukrainą stanowią 115 tysięcy żołnierzy. Jak dodał, są to oddziały skoncentrowane zarówno na terytorium Rosji, Białorusi, jak i okupowanych terytoriach Ukrainy.

Szef ukraińskiego MON powiedział, że obecnie, wzdłuż granic z Rosyjską Federacją i Białorusią nie obserwuje się formowania grup uderzeniowych. Jak dodał, według stanu na dziś, prawdopodobieństwo znacznej eskalacji jest niskie.

Ołeksij Reznikow poinformował także, że względnie spokojna sytuacja panuje w Donbasie na linii rozdziału sił. Jak zaznaczył, od trzech tygodni ukraińska armia nie poniosła tam strat osobowych. Minister dodał, że na Krymie, mimo militaryzacji, nie obserwuje się formowania oddziałów, które mogłyby służyć do agresji.

Źródło: gazeta.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close