W poniedziałek 21 marca została opublikowana informacja o śmierci Borysa Romaczenko, ocalałego z obozów koncentracyjnych. Pocisk wystrzelony przez rosyjskie wojska miał trafić w budynek, w którym znajdowało się jego mieszkanie. Romaczenko zginął w Charkowie w piątek.
O śmierci Borysa Romanczenki poinformowała niemiecka Stiftung Gedenkstätten Buchenwald und Mittelbau-Dora [Fundacja Miejsc Pamięci Buchenwald i Mittelbau-Dora – przyp.red.]. Ukrainiec urodził się w styczniu 1926 roku niedaleko miejscowości Sumy, a w październiku 1943 roku trafił do obozu koncentracyjnego Buchenwald. Przebywał także w obozach Peenemuende, Mittelbau i Bergen-Beslen.
Po wojnie przez wiele lat był wiceprzewodniczącycm ds. Ukrainy w Międzynarodowym Komitecie Buchenwald-Dora. Prowadził kampanie na rzecz pamięci o zbrodniach nazistowskich. W kwietniu 2012 roku na terenie byłego obozu koncentracyjnego Buchenwald powiedział: „Budowa nowego świata pokoju i wolności to nasz ideał!”.
Romanczenko mieszkał w wielopiętrowym budynku w Charkowie, który w piątek został trafiony przez rosyjski pocisk. Jego mieszkanie spłonęło. Miał syna i wnuki.
1/2
Wie wir von Angehörigen erfahren haben, wurde unser Freund Boris Romantschenko, der die KZs #Buchenwald, #Peenemünde, #Dora und #BergenBelsen überlebt hatte, am vergangenen Freitag bei einem Bombenangriff auf sein Wohnhaus in #Charkiw getötet. Wir sind zutiefst bestürzt. pic.twitter.com/SOMAdpQn35— Stift. Gedenkstätten Buchenwald und Mittelbau-Dora (@Buchenwald_Dora) March 21, 2022
Bombardowany Charków
W zeszłym tygodniu pojawiły się informacje o zbombardowaniu ponad 600 domów i 50 szkół w Charkowie. Od ponad trzech tygodni miasto znajduje się pod ostrzałem ze strony wojsk rosyjskich, a deszcz pocisków nie ustaje.
O zniszczeniach donosiła wcześniej służba prasowa Rady Miejskiej Charkowa. „Tych domów nie da się odremontować, Ich mieszkańcy faktycznie stracili swój dach nad głową” – cytowała rozmowę burmistrza Charkowa Ihora Terehowa z burmistrzem Chicago Lori Lightfoot IAR.
Nie wiadomo, ile domów, szkół i szpitali jest w tej chwili zniszczonych w Charkowie. Istnieją obawy, że miasto może podzielić los Mariupola, w którym ponad 80 proc. budynków zostało niemal zrównanych z ziemią.
Źródło: gazeta.pl