Świat

Ukraina w ogniu. Silne ataki Rosjan. Ekspert mówi, na co musi być gotowa Polska

W lutym miną dwa lata od ataku Rosji na Ukrainę. W ciągu ostatnich dni agresorzy zintensyfikowali naloty dronami i ataki rakietowe, pociski zabijają niewinnych ludzi, na froncie giną żołnierze. — Z pewnością będzie to trudny rok — mówi „Faktowi” Marek Budzisz, ekspert do spraw geopolityki z think tanku „Strategy&Future”. Co czeka Polskę i Europę?

— Polska stanie wobec problemów, które częściowo będą problemami wszystkich członków NATO z Europy, ale będziemy mieli też wyzwania związane z naszym położeniem, jako państwa graniczącego z Ukrainą — mówi Marek Budzisz.

Marek Budzisz: Polska będzie państwem zupełnie kluczowym

Na razie nic nie wskazuje na to, aby koszmar wojny w Ukrainie miał się szybko zakończyć. Jak mówi Marek Budzisz, wśród naszych zachodnich sojuszników rośnie przekonanie do politycznego dążenia do zakończenia wojny i wejścia w fazę negocjacyjną.

— To będzie wymagało odpowiedzi na temat charakteru gwarancji bezpieczeństwa, które Ukraina powinna uzyskać od państw członkowskich NATO, w tym również od Polski — zaznacza nasz rozmówca.

Jak wskazuje Marek Budzisz, niektórzy amerykańscy analitycy proponują, żeby Polska i USA wspólnie patrolowały linię rozgraniczenia, żeby to były patrole lotnicze, w których byłyby zaangażowane samoloty F-35 w momencie, kiedy je dostaniemy. — To oczywiście jest jedna z możliwości — zauważa ekspert.

— Przed szczytem NATO w Waszyngtonie w 2024 r. państwa europejskie staną wobec konieczności odpowiedzenia sobie na pytanie: jakie będą gwarancje bezpieczeństwa i jaka będzie formuła współpracy z Ukrainą, jak to powinno być skonstruowane. Polska będzie w tym z racji położenia państwem zupełnie kluczowym. Musimy być wewnętrznie przygotowani na udzielenie takiej odpowiedzi. I na ponoszenie związanych z tym ryzyk i kosztów — tłumaczy Marek Budzisz.

„Uśpione NATO” zyskuje na popularności

W 2024 r. odbędą się wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Szykuje się do nich Donald Trump, który wykazuje rezerwę do intensywnego wspierania Ukrainy.

— Musimy zastanowić się jako europejscy członkowie NATO, jak się przygotować na ewentualne zwycięstwo Trumpa i jego koncepcji, która w jego otoczeniu zyskuje na popularności. A więc „uśpionego NATO” — zapowiada Marek Budzisz. — „Uśpione NATO” nie oznacza strategicznego porzucenia Europy i wycofania z niej sił, ale oznacza zakreślenie dość precyzyjnych terminów, kiedy Europa powinna uzyskać znacznie większą samodzielność wojskową czy strategiczną — tłumaczy.

Nie jest tajemnicą, że Republikanie sprawę wojny w Ukrainie chcą odsunąć od USA na rzecz większego zaangażowania w nią Europy.

— I tu znów Polska jest jednym z absolutnie kluczowych partnerów. Zwłaszcza w segmencie sił lądowych. Więc w najbliższym czasie będzie nas czekała dyskusja na ten temat — zauważa ekspert.

Jak mówi Marek Budzisz, pozostaje także kwestia gwarantowania wspierania Ukrainy w jej wysiłku obrony przed Rosją. A tutaj chodzi o pieniądze. — Europa będzie najprawdopodobniej zmuszona do zwiększenia swoich wysiłków, a to oznacza znalezienie formuły, w której będą partycypowały państwa wspólnoty europejskiej — tłumaczy nasz rozmówca.

— Z pewnością będzie to trudny rok. Będą w nim wybory do Parlamentu Europejskiego. Będą znaczące przesunięcia. Będzie to rok ważnych i bolesnych decyzji w sensie finansowym. Takich, które mogą zaważyć na naszej przyszłości na lata. Nie możemy się tu spóźnić. Musimy tu jako Europejczycy, Polacy, zwiększyć nasze wysiłki, celem zapewnienia bezpieczeństwa w naszej części Europy — puentuje Marek Budzisz.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close