– Tracimy Ukrainę. Już ją straciliśmy – stwierdził Oleg Cariow, były ukraiński parlamentarzysta, uznawany za rosyjskiego kolaboranta. Jak dodał, Rosja od początku wojny nie była w stanie zdobyć i utrzymać ani jednego ośrodka regionalnego.
Oleg Cariow, uznawany za zdrajcę i rosyjskiego kolaboranta, udzielił komentarza dla „The New York Times”. Były deputowany do ukraińskiej Rady Najwyższej stwierdził, że nigdy nie przekazano mu szczegółów inwazji na Ukrainę. – Armia rosyjska nie zrozumiała, że Ukraińcy będą stawiać opór, myślała, że wszystko będzie łatwe – powiedział.
Jak dodał, byłby zadowolony, gdyby walki po prostu ustały na obecnych liniach frontu, ponieważ Rosja od początku wojny nie była w stanie zdobyć i utrzymać ani jednego ośrodka regionalnego. – Armia, generałowie, żołnierze [rosyjscy – red.) nie byli gotowi – zaznaczył Oleg Cariow.
Collaborator #Oleg Tsaryov says he would be happy if the fighting simply stopped on the current front lines because #Russia has failed to capture and hold any regional capitals since the invasion began.
„We are losing #Ukraine,” Tsaryov said. – We have already lost it.” pic.twitter.com/GL3I6wS9BM— NEXTA (@nexta_tv) December 18, 2022
„The New York Times” przypomina, że według amerykańskich urzędników to właśnie Cariow miał być marionetkowym przywódcą, którego Kreml zamierzał obsadzić w Kijowie.
„Chcemy, żeby Rosja poniosła karę”
Tymczasem międzynarodowe organizacje monitorujące przestrzeganie praw człowieka apelują o jak najszybsze utworzenie trybunału, który zbada zbrodnie popełnione przez Rosjan w Ukrainie. W ocenie działaczy tych organizacji na terenach wyzwolonych spod rosyjskiej okupacji zabezpieczono wystarczającą liczbę dowodów, aby wszcząć pierwsze procesy.
Ukrainka Julia Mizukina, współpracująca z warszawskim Instytutem Pileckiego, tłumaczy, że Rosjanie muszą mieć świadomość nieuchronności kary. – Nie tylko chcemy zgromadzić wszelkie świadectwa, ale chcemy, żeby Rosja poniosła karę za to wszystko, żeby poniosła pełną odpowiedzialność i właśnie nad tym pracujemy – podkreśliła ukraińska działaczka. Julia Mizukina przypomniała, że Moskwa do dziś nie została osądzona za zbrodnie, które wobec innych narodów popełniły reżimy sowiecki i putinowski.
Już na początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę Instytut Pileckiego utworzył Centrum Dokumentowania Zbrodni Rosyjski w Ukrainie. Patronem tej instytucji wybrano polskiego prawnika Rafała Lemkina, który jest uznawany za autora współczesnego pojęcia „ludobójstwo” oraz projektu konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa, podpisanej w 1948 roku. Centrum im Lemkina działające przy Instytucie Pileckiego gromadzi i systematyzuje świadectwa ukraińskich cywilów i żołnierzy, dokumentując w ten sposób dowody rosyjskich zbrodni.
Źródło: gazeta.pl