Świat

Uczniowie skatowali kolegę. Doszło do pęknięcia nerki

12-letni gimnazjalista z Brisbane w Australii, został skatowany przez trzech kolegów ze szkoły. Skopali go tak mocno, że doszło do pęknięcia nerki, a następnie pozostawili na śmierć. Na szczęście udało mu się dowlec do domu…

Okrutni koledzy

Do tragicznego zajścia doszło na południe od Brisbane. Nie wiadomo, czym 12-letni Adam Jay naraził się kolegom ze szkoły że aż postanowili go ciężko pobić. Nie można wykluczyć, że dopuszczali możliwość zabójstwa, na co wskazuje siła uderzeń i kopniaków, w wyniku których doszło do pęknięcia nerki oraz fakt, że napastnicy zostawili ofiarę za miastem, nie udzielając jej żadnej pomocy, ani nikogo nie zawiadamiając.

Na szczęście chłopcu udało się dotrzeć do domu. Kiedy do domu wróciła matka nastolatka, zastała go w ciężkim stanie:

Wszędzie była krew.

Prześladowania w szkole

Jak wykazało śledztwo, Adam od dawna zmagał się z prześladowaniem przez kolegów, jednak był zbyt przerażony, by komukolwiek to zgłosić.

Chłopcy, którzy go napadli i pobili niemal na śmierć, nawet po tym, co się stało, udawali, że nie mają z całą sprawą nic wspólnego. Matka Adama zeznała policji, że zna z widzenia jednego z napastników, zawsze ją grzecznie pozdrawiał, gdy wychodziła z psem.

Władze szkoły obiecały pomoc w śledztwie. Z kolei mama ofiary w rozmowie z A Current Affair ujawniła, że szkoła próbuje wymigać się od odpowiedzialności tłumacząc, ze do pobicia doszło poza terenem placówki, co potwierdził w oświadczeniu Departament Edukacji Queensland:

Domniemany napad miał miejsce poza terenem szkoły i podczas wakacji szkolnych.

Seria skomplikowanych operacji

Jak stwierdzili lekarze, do tak poważnych obrażeń, jak pęknięcie nerki mogło dojść tylko w wyniku silnych kopnięć w bok. Po ataku trzech starszych i silniejszych napastników, stan Adama był tak poważny, że konieczne okazało się kilka operacji. Chłopiec spędził w szpitalu trzy tygodnie. Na szczęście ma szansę na całkowity powrót do zdrowia.

Źródło: popularne.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close