Świat

To nie koniec „Śluzy”. Łukaszenka szykuje atak na Boże Narodzenie?

Na razie się schował i knuje, jak znów napsuć krwi naszym służbom i wojsku na granicy. Bezwzględny i mściwy dyktator Aleksander Łukaszenka (67 l.) nie zakończył przemytniczej operacji o kryptonimie „Śluza”. Jak dowiaduje się Fakt, jego siepacze planują większą akcję w okolicach świąt Bożego Narodzenia.

To nie koniec "Śluzy". Łukaszenka szykuje atak na Boże Narodzenie?

Śluza to akcja przez lata skrupulatnie przygotowywana przez reżim Łukaszenki. Chodzi o wypychanie ludzi na granicę z Unią Europejską i zmuszanie ich do nielegalnego jej przekraczania. Choć w ostatnich dniach tych prób jest na wschodzie naszego kraju mniej, to jak mówi nam Aliaksandr Azarau, były wysoki oficer służb Łukaszenki, operacja „Śluza” wciąż trwa.

– Nie zakończyli jej – mówi nasz rozmówca.

Łukaszenka szykuje się do ataku?

Dodaje również, że obecność na granicy Romana Podliniewa oznacza, że za całą akcję odpowiadają służby Łukaszenki.

­– Jeśli już Podliniew gdzieś się pojawia, to wszyscy strażnicy wykonują jego rozkazy. Bez tego nic na granicy się nie wydarzy – przestrzega Azarau.

Podobnie ustalenia mają nasze służby. Jak dowiaduje się Fakt, szykują się nawet na kolejne duże prowokacje!

– Spodziewamy się zmasowanego ataku w okolicach świąt Bożego Narodzenia. Niewykluczone, że reżim białoruski będzie próbował wykorzystać sytuację, ale jesteśmy przygotowania na to! – mówi nam Katarzyna Zdanowicz z podlaskiego oddział Straży Granicznej.

– Kilkaset metrów od przejścia granicznego w Kuźnicy, w białoruskim centrum logistycznym, prawdopodobnie wciąż przebywa przynajmniej tysiąc migrantów. Jeśli postanowią ruszyć, będą tu w ciągu kilkunastu minut – wtóruje jej mjr Janusz Szoka ze Straży Granicznej.

Służby w gotowości

W rozmowie z PAP podkreśla, że służby nie wycofują się z przygranicznego pasa.

– Dlatego wciąż jesteśmy w pełnej gotowości. 24 godziny na dobę, niezależnie od dnia, musimy mieć możliwość zablokowania próby sforsowania granicy – dodał mjr Janusz Szoka ze Straży Granicznej.

Na przejściu w Kuźnicy od kilku dni panuje spokój. Nie zanotowano prób sforsowania granicy. Nie zaobserwowano też migrantów w bezpośredniej bliskości przejścia. Mimo to 18-kilometrowy odcinek granicy podlegający tutejszej placówce, jest intensywnie patrolowany. Na drodze, którą kierowcy przekraczali granicę państwową, stoi barykada. Non stop strzeże jej kilku funkcjonariuszy z psem służbowym. Zaparkowany przodem do granicy pojazd policyjny Tajfun IV, może być użyty niemal natychmiast.

– Myślę, że osobom przebywającym w centrum logistycznym, wystarczy kolejna pogłoska, że podjechały po nie autobusy z Niemiec, byśmy mieli tu powtórkę sytuacji z listopada – mówi major Szoka.

Według jego szacunków, przejście w Kuźnicy szturmowało wtedy nawet 3,5 tys. migrantów.

Ze względów bezpieczeństwa, obsada placówki jest objęta tajemnicą, ale jak deklaruje Straż Graniczna – są to siły będące w stanie poradzić sobie z takim zagrożeniem. Służbę bezpośrednio przy granicy pełni też policja i wojsko.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close