66-latek z Wielkiej Brytanii, który podszywał się pod kierowcę Ubera, został zatrzymany przez policję. Mężczyzna trafi do więzienia na 23 lata za próbę gwałtu i napaść na tle seksualnym.
Graham Head jeździł swoim srebrnym Mercedesem po ulicach miasta Brighton, podszywając się pod taksówkarza (część mediów donosi, że Head podawał się konkretnie za kierowcę Ubera, wykorzystując do tego fałszywe wizytówki). Mężczyzna „polował” na bezbronne kobiety – podaje w komunikacie policja w Sussex.
Wielka Brytania. Mężczyzna podszywał się pod taksówkarza i atakował kobiety
66-latek został aresztowany 18 listopada 2022 r. po tym, jak dwudziestokilkuletnia kobieta zgłosiła policji, że obudziła się w samochodzie, który błędnie wzięła za taksówkę. Kierowca dokonał na niej napaści na tle seksualnym. Ofiara fałszywego taksówkarza zdołała uciec z pojazdu i w środku nocy zadzwoniła na policję. Udało jej się zapamiętać kilka znaków z tablicy rejestracyjnej, dzięki czemu funkcjonariusze namierzyli srebrnego mercedesa, a następnie zatrzymali 66-latka.
Jak się okazało, policja od 19 sierpnia 2022 r. prowadziła już dochodzenie w sprawie fałszywego kierowcy Ubera, który najpierw podwiózł nastolatkę z Brighton do sąsiedniego Hove Park, a następnie próbował ją zgwałcić. Dziewczynie udało się uciec. Nagrania z monitoringu z tego dochodzenia wykazały, że sprawcą napaści również był mężczyzna w srebrnym mercedesie.
Wielka Brytania. 23 lata więzienia dla fałszywego kierowcy Ubera
Po aresztowaniu fałszywego taksówkarza policja odkryła, że mężczyzna wpisywał podejrzane pytania w wyszukiwarce internetowej. Sprawdzał między innymi, czy można namierzyć wyłączony telefon komórkowy, a także szukał informacji o klubach nocnych i studenckich imprezach w Brighton. Natomiast w jego samochodzie znaleziono: lateksowe rękawiczki, prezerwatywy, viagrę i kominiarkę. Jego telefon komórkowy został przełączony w tryb samolotowy. Fałszywy taksówkarz Ubera został skazany za porwanie, usiłowanie gwałtu i napaść na tle seksualnym. Dostał karę 23 lat pozbawienia wolności. Policja uważa, że ofiar 66-latka mogło być więcej.
Źródło: gazeta.pl