Brytyjski minister obrony James Heappey przyznał, że obecnie Europa jest najbliżej wojny od 70 lat. Jego zdaniem wystarczy zaledwie kilka minut od rozkazu Władimira Putina, aby bomby spadły na Ukrainę. Choć uważa, że atak jest blisko, to wcale nie jest przesądzone, że w ogóle do niego dojdzie.
To już kolejne mocne ostrzeżenia z Zachodu. Jake Sullivan, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA przyznał kilka dni temu, że trzeba być gotowym na „każdy scenariusz”.
Coraz więcej sił wokół Ukrainy. „Wszystkie środki do walki są na miejscu”
Brytyjski minister obrony James Heappey przyznał, że obecnie przy granicy Ukrainy stacjonuje 130 tys. rosyjskich wojsk. Z jego informacji wynika, że kolejne tysiące przebywają na okrętach desantowych na Morzu Czarnym i Morzu Azowskim.
– Wszystkie środki umożliwiające walkę są na miejscu i obawiam się, że gdyby to wszystko było tylko pokazem, aby zdobyć przewagę w dyplomacji, nie wymagałoby to logistyki, paliwa, środków medycznych, środków pomostowych – przekonywał szef brytyjskiego MON w rozmowie z BBC News.
Apel o opuszczenie Ukrainy
Natomiast w wywiadzie dla stacji Sky News minister po raz kolejny zaapelował do Brytyjczyków. Jego zdaniem obywatele powinni natychmiast opuścili Ukrainę, dopóki jeszcze jest taka możliwość.
Wielu pracowników ambasady Wielkiej Brytanii zdążyło już opuścić Kijów. Mimo tego obywatele nadal mogą zgłaszać się po pomoc konsularną.
Minister zwrócił uwagę, że loty komercyjne i autostrady nadal są otwarte, ale nie wiadomo, jak długo będzie można z nich korzystać, ponieważ sytuacja jest dynamiczna.
Inwazja nie jest przesądzona, wszystko zależy od rozkazu Putina
James Heappey „obawia się”, że inwazja „jest blisko, co nie oznacza, że na pewno się to wydarzy”. Jednak podczas rozmowy przyznał, że jeśli Rosja zdecyduje się na atak, to sytuacja może rozwijać się w ekspresowym tempie.
– To jest ostrzeżenie, ponieważ kilka minut po tym, jak Putin wyda rozkaz, pociski i bomby mogą spadać na ukraińskie miasta – przyznał szef brytyjskiego MON.
Ukraina „przygotowuje się na najgorsze”
Głos w sprawie coraz bardziej niepokojącej sytuacji wokół Ukrainy zabrał również mer Kijowa. – Jesteśmy przygotowani na najgorsze, świat musi nas teraz wesprzeć – przyznał Witalij Kliczko w rozmowie z niemiecką gazetą „Bild am Sonntag”. W poniedziałek na Ukrainę udał się kanclerz Niemiec Olaf Scholz.
Stolica już rozpoczęła przygotowania do ewentualnego pogorszenia sytuacji. W poniedziałek mer Kijowa poinformował, że utworzono system zarządzania obroną miasta, który zakłada bliską współpracę m.in. z Siłami Zbrojnymi Ukrainy.
Źródło: goniec.pl