Świat

Syn Pieskowa służył w Grupie Wagnera? „Kucharz Putina”: Niewielu o tym wie

Szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn przyznał w nowym wywiadzie, że Nikołaj Pieskow, czyli najstarszy syn rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, służył u niego jako „zwyczajny artylerzysta”. – Po kolana w błocie i g***nie, sprawdził się świetnie. Niewielu o tym wie – powiedział „kucharz Putina”.

Syn Pieskowa służył w Grupie Wagnera? "Kucharz Putina": Niewielu o tym wie

Na kanałach społecznościowych Grupy Wagnera pojawiło się wideo, na którym Jewgienij Prigożyn przyznaje, że syn Dmitrija Pieskowa przyłączył się do najemników. – Spośród moich znajomych – i powiem to po raz pierwszy – jedna osoba, Dmitrij Siergiejewicz Pieskow, który swego czasu zasłynął jako kompletny liberał […] przysłał nam swojego syna, przyszedł do nas i powiedział: „Weźcie go na zwykłego artylerzystę” – opowiada Prigożyn na nagraniu. – I on, jako ten zwykły artylerzysta, po kolana w błocie i g***nie, sprawdził się świetnie w pracy z uraganami [chodzi o system rakietowy BM-27 Uragan – red.]. Niewiele osób o tym wie – dodaje „kucharz Putina”. Fragment można obejrzeć poniżej, a całe nagranie – na kanale rosyjskiego „korespondenta” Aleksandra Simonowa na Telegramie.

Zadzwonili do Nikołaja Pieskowa. Ten nie chciał iść na wojnę

O 33-letnim Nikołaju Pieskowie zrobiło się głośno we wrześniu 2022 roku, a więc w momencie, gdy Władimir Putin ogłosił częściową mobilizację w związku z inwazją na Ukrainę. Dmitrij Nizocew, współpracujący z Aleksiejem Nawalnym gospodarz kanału „Polityka popularna”, zadzwonił do syna rzecznika Kremla, podszywając się pod pracownika wojskowej komendy uzupełnień. Powiedział młodemu Pieskowowi, że został powołany i następnego dnia rano musi się stawić na badania lekarskie przed komisją. Nikołaj odmówił.

– Oczywiście, że nie pójdę tam jutro o 10 rano. Skoro wiecie, że jestem panem Pieskowem, to powinniście zdawać sobie sprawę, jak niewłaściwe byłoby, gdybym się tam zjawił. Będę to rozwiązywał na innym poziomie. Muszę się ogólnie rozeznać, co się dzieje, jakie mam prawa – tłumaczył syn kremlowskiego rzecznika. – Jeśli Władimir Władimirowicz [Putin] powie mi, że mam tam iść, to pójdę – dodał Nikołaj Pieskow. Kiedy sprawa wyszła na jaw, Dmitrij Pieskow stwierdził, że słowa jego najstarszego syna „zostały wyrwane z kontekstu”.

Źródło: gazeta.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close