Poppy to jeszcze szczeniak, który już wiele wycierpiał. Jej kręgosłup został zmiażdżony pozostawiając tylne łapy zupełnie bezużyteczne. Możliwe, że to kopnięcie doprowadziło do obrażeń.
Susanne Vogel obserwuje życie słoni w obozie badawczym w Botswanie. Pewnego dnia wracając do bazy wraz ze współpracownikami natknęła się na Poppy.
Suczka desperacko poszukiwała pomocy. Poppy powoli czołgała się w stronę obozu. Dotarcie tam mogło jej zająć nawet kilka tygodni!
Wyczerpana psinka szukała pomocy i miłości. Najbliższy weterynarz był oddalony osiem godzin jazdy od obozu, a zespół badawczy nie był w stanie się tam udać. Przez kilka dni opiekowali się nią najlepiej jak tylko potrafili. Nadal byli w szoku, że Poppy przetrwała uraz i drogę do obozu.
Naukowcy wiedzieli, że muszą pomóc, jej determinacja nie mogła iść na marne. W końcu została zabrana do weterynarza.
Nowi przyjaciele poświęcili się opiece Poppy. Okazało się, że ma ona około 7 miesięcy, a poprawa jej stanu wymaga operacji. Dzięki zabiegowi suczka miała szansę powrócić do zdrowia, szansa była jednak bardzo mała.
Poppy miała w sobie tyle siły, woli walki i determinacji, że zespół badawczy nie miał zamiaru się poddawać, dopóki nie znajdzie sposobu utrzymania suczki przy życiu.
Jedzenie, lekarstwa i dużo miłości sprawiły, że stan Poppy znacznie się poprawił. Suczka jednak nie miała zamiaru przestać zaskakiwać nowych przyjaciół. Poppy samodzielnie stara się stanąć na tylnych łapkach. Oszołamiające postępy uświadomiły jej ratownikom jak bardzo jest wyjątkowa.
Poppy każdego dnia robi postępy. Jej radość i wola życia jest zaraźliwa. Oczywiście zostaje w Botswanie jako nowy członek zespołu badawczego. Jej historia poruszyła ludzi z całego świata i to między innymi dzięki nim, leczenie Poppy było możliwe.
Źródło: funzoo.pl