Według stanu ze środy, 9 marca, od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę 61 dzieci zginęło, a co najmniej 100 zostało rannych – poinformowała ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa. Rzeczniczka podkreśliła, że nie jest znany los 55 dzieci z domu dziecka w mieście Worzel w obwodzie kijowskim.
„W Mariupolu po raz pierwszy od dziesięcioleci i najpewniej po raz pierwszy od wtargnięcia nazistów z powodu odwodnienia zmarła sześcioletnia dziewczynka. Ratownicy wydobyli ją spod gruzów budynku” – napisała na Facebooku Denisowa.
We wtorek w mieście Malin w obwodzie żytomierskim wskutek ostrzału zniszczono siedem domów – zginęło pięć osób, w tym dwoje dzieci urodzonych w ubiegłym roku.
„Takie działania sił zbrojnych Rosji są bezpośrednim zagrożeniem dla życia i zdrowia cywilów, przeczą normom międzynarodowego prawa humanitarnego i naruszają podstawowe prawa dzieci – prawo do życia i ochrony zdrowia” – podkreśliła.
Denisowa zaapelowała do krajów NATO o zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Ukrainą.
Odnosząc się później do sprawy nieznanego losu 55 dzieci z domu dziecka w mieście Worzel, doradca prezydenta Kyryło Tymoszenko poinformował o ich ewakuacji do szpitala w Kijowie.
Źródło: interia.pl