Obecnie na świecie musimy mierzyć się z wieloma wyzwaniami. Mnóstwo osób ma duże problemy. Teraz to ważniejsze, niż kiedykolwiek, abyśmy im pomogli, jeśli tylko mamy taką możliwość.
Tak właśnie postanowiła postąpić pewna kobieta. Nagle poczuła, że chce pomóc w potrzebie obcemu człowiekowi… po pewnym czasie przekonała się, że nic nie dzieje się bez przyczyny.
Sara Fleming prowadzi blog Pacis in the Gutter, gdzie dzieli się historiami związanymi z wiarą.
„Jestem dziewczyną Jezusa. Uwielbiam pisać” – takie słowa znajdziemy w opisie na jej stronie. – „Uwielbiam też historie. Szczególnie prawdziwe historie o tym, jak Bóg na nas wpływa i naprawia to, co jest zepsute.”
Jakiś czas temu jedna z takich cudownych historii przydarzyła się jej samej.
W listopadzie 2019 roku, mniej więcej dwa tygodnie przed Świętem Dziękczynienia, Sara robiła zakupy spożywcze i stała w kolejce za pewnym mężczyzną. Był późny wieczór, około godziny 22.
Mężczyzna próbował zapłacić za swoje zakupy, ale płatność kilkukrotnie nie przeszła autoryzacji. Odkładał na bok kolejne produkty, aby obniżyć wartość rachunku, a później próbował zapłacić ponownie, ale karta ciągle spotykała się z odmową.
Taka sytuacja byłaby zawstydzająca dla każdego. W tym wszystkim jeszcze gorsze było to, że w sklepie z mężczyzną było dwoje jego dzieci, które wyraźnie wstydziły się tego, co się dzieje.
Poczuła, że warto im pomóc
Sara obserwowała rozwój sytuacji, aż w pewnym momencie poczuła, że chce pomóc nieznajomemu.
„Kasjer odłożył pod ladę puszki z tuńczykiem, makaron, banany i jabłka” – napisała Sara, wyjaśniając, że mężczyzna chciał ograniczyć się do niezbędnego minimum.
„Zastanawiałam się, czy jest samotnym ojcem. Pomyślałam tak po tym, jak zauważyłam, że na palcu nie ma obrączki.”
„Obserwowałem, jak mężczyzna przede mną prosił kasjera o odłożenie rzeczy na bok. Robił tak kilka razy. Co chwila przesuwał kartą po terminalu, a transakcję odrzucano.”
Nagle w głowie kobiety odezwał się głos, który kazał jej zapłacić za zakupy nieznajomego. Rachunek opiewał na 94 dolary. Sara powiedziała mężczyźnie, że ureguluje tę kwotę.
„W sklepie było pusto, w kolejce za nami nikt nie stał, obserwowałam, jak powoli się odwrócił i szeroko otworzył usta ze zdziwienia.” – relacjonuje Sara.
Kobieta zaczęła nalegać, aby z powrotem włożył na taśmę produkty, z których wcześniej zrezygnował. Mężczyzna stał ze łzami w oczach, nie umiejąc wydusić słowa. Oczywiście podziękował i potwierdził, że jest samotnym ojcem, który stara się zapewnić byt swojej rodzinie.
„Nie wiem, jak ci dziękować. Jestem samotnym tatą. To takie trudne” – powiedział Sarze.
„Przytuliłam go. Jego dzieci (syn i córka) również chciały mnie przytulić.” – napisała Sara. – „Kiedy doszłam do samochodu, zaczęły płynąć mi łzy.”
Dostrzegła w tym głębszy sens
Kilka miesięcy później Sara otrzymała znak, który pozwolił jej uwierzyć, że nic nie dzieje się bez przyczyny.
W lutym Sara była na mszy. Nastąpił wtedy niesamowity zbieg okoliczności. Kobieta spojrzała w lewo i zobaczyła mężczyznę z dwojgiem dzieci. Zdała sobie wtedy sprawę, że oboje należą do tej samej parafii.
„Nigdy mu nawet nie wspominałam, do którego kościoła uczęszczam” – napisała. – „Po prostu posłuchałam Boga. Tego samego, którego przyprowadził tego mężczyznę i jego dzieci na niedzielną mszę.”
Jaka z niej dobra osoba! W dzisiejszych czasach wszyscy powinniśmy wsłuchać się w siebie i pomagać innym, kiedy tylko możemy. Nigdy nie wiadomo, jak blisko nas żyje nieznajomy, któremu przyda się pomoc.
Źródło: newsner.com