Świat

Sąd zdecydował o odłączeniu 2-latki od aparatury, rodzice nie umieją się z tym pogodzić. „Wiara nam nie pozwala”

Mózg ich 2-letniej córeczki nie pracuje, jednak wiara zakazuje jej rodzicom pozwolić jej odejść. Ojciec i matka Alty Fixsler są zdruzgotani przegraną Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Ich dziecko ma zostać odłączone od aparatury podtrzymującej życie. Lekarze mówią, że choć dziewczynka nie ma świadomości, odczuwa nieustanny ból.

Sąd zdecydował o odłączeniu 2-latki od aparatury, rodzice nie umieją się z tym pogodzić. „Wiara nam nie pozwala”

Dwulatka z uszkodzonym mózgiem znalazła się w centrum sądowej batalii „o prawo do życia”. Jej rodzice chcą, by nadal sztucznie utrzymywano ją przy życiu. Brytyjski Sąd Najwyższy orzekł w maju, że należy pozwolić dziewczynce odejść, jednak jej ultraortodoksyjni rodzice twierdzą, że ich wiara nie daje im możliwości odłączenia aparatury. Sprawa trafiła przed oblicze Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który zgodził się, by jej leczenie zostało przerwane.

2-letnia Alta nie ma świadomości jako takiej, jednak według lekarzy, którzy opiekują się nią w szpitalu w Manchesterze, doświadcza nieustannego bólu. Ich zdaniem dziewczynka, która samodzielnie nie je ani nie oddycha, nie ma szansy na poprawę. Jej ojciec, który ma podwójne obywatelstwo Izraela i USA chciałby zabrać urodzoną w Wielkiej Brytanii Altę za granicę i szukać dla niej innych metod leczenia.

Sędzia: To nie ma medycznego uzasadnienia

W maju sędzia, rozstrzygający w Sądzie Najwyższym uznał, że wożenie dziecka w tak ciężkim stanie po świecie tylko przysporzyłoby mu dodatkowego bólu bez żadnego medycznego uzasadnienia. Europejski Trybunał Praw Człowieka zgodził się z tym, że u dziewczynki należy zacząć opiekę paliatywną. Prawnik rodziny twierdzi, że jest ona „ekstremalnie rozczarowana” i że „żaden rodzic nie powinien się znaleźć w takiej sytuacji”.

Rodzice dziewczynki są zawiedzeni tym, że ETPC niewystarczająco wziął pod uwagę ich przekonania religijne – podaje BBC.

Jak podkreśla „Daily Mail”, sytuacja małej Alty w pewnym sensie przypomina bardzo głośną sprawę Alfiego Evansa, która w 2018 roku wywołała burzliwą debatę publiczną. Sąd zgodził się wówczas z lekarzami, że dla chłopczyka nic więcej nie da się zrobić i lekarze mogą odłączyć go od aparatury podtrzymującej życie wbrew woli rodziców. W sprawę wmieszał się papież Franciszek, który wyraził poparcie dla rodziców chłopca, a włoski rząd przyznał mu obywatelstwo w ramach lobbowania za przeniesieniem do go szpitala zarządzanego przez Watykan. Lekarze trzymali się jednak postanowienia sądu. Cztery dni po odłączeniu od aparatury Alfie zmarł.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close