Do dramatycznych scen doszło w piątek 25 czerwca na włoskiej plaży w Arbus, na południu Sardynii. Mężczyzna rzucił się na ratunek córce i jej dwóm koleżankom, które zostały porwane przez wzburzone morze. Gdy doholował dzieci do brzegu, sam stracił przytomność.
Fernando Porcu wyszedł z pracy i zabrał swoją 13-letnią córkę na plażę. Tam dziewczynka spotkała koleżanki i pomimo ostrzeżeń ojca, weszła z nimi do niespokojnego tego dnia morza. Wkrótce dzieci zostały porwane przez silny prąd, a mężczyzna natychmiast rzucił się na ratunek.
Mężczyzna przebywał na plaży wraz z 13-letnią córką
Prąd znosił nastolatki coraz dalej od brzegu, a dziewczynki nie miały siły, by walczyć ze wzburzonymi falami. Dzieci zaczęły głośno wzywać pomocy, a ich rozpaczliwe krzyki usłyszał w końcu Fernando Porcu, który w tym czasie rozmawiał ze znajomymi.
Mężczyzna natychmiast rzucił się na pomoc i dopłynął do dryfujących w grupie dziewczynek. Następnie doholował je do samego brzegu, jednak walka z prądem morskim i stres wyczerpały jego siły.
Tuż po dotarciu na plażę mężczyzna stracił przytomność i bezwładnie osunął się na brzeg. 60-latek miał zawał i choć obecni na plaży ratownicy natychmiast udzielili mu pomocy, nie udało się im uratować życia bohatera.
Córka mężczyzny trafiła do szpitala
13-letnia córka Fernando Porcu trafiła do szpitala, gdzie przechodzi badania, jednak jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Kolejne dwie dziewczynki także czują się dobrze. Mężczyzna osierocił w sumie dwie córki.
Śmierć mężczyzny wstrząsnęła nie tylko jego bliskimi, ale również lokalną społecznością. Jak przekazał burmistrz miasta Villamar, Fernando Porcu był jedynym pracownikiem komunalnym w gminie. Włodarz złożył kondolencje najbliższym zmarłego bohatera.
– Jego śmierć to dla nas wielki smutek, próbował uratować trzy życia, dokonując heroicznego czynu – powiedział burmistrz miasta Fernando Cuccu.
Źródło: goniec.pl