Dwa pociągi uczestniczyły w kolizji w niedzielę w Salisbury (Wielka Brytania). – Wiele osób zostało rannych, ale na szczęście nikt nie zginął – informowała brytyjska policja na gorąco po zdarzeniu. Dzisiaj do mediów docierają przerażające relacje uczestników wypadku.
Wozy strażackie i karetki pogotowia ruszyły po godz. 18 czasu polskiego w kierunku tunelu znajdującego się w pobliżu stacji kolejowej Salisbury. Na miejscu doszło do zderzenia dwóch pociągów, w których było ponad 100 osób.
Zderzenie pociągów w Salisbury. Okoliczności wypadku
BBC zacytowała rzecznika Network Rail, operatora torów, który powiedział, że tylny wagon jednego pociągu wykoleił się po uderzeniu w obiekt na podjeździe do stacji Salisbury, a incydent spowodował wyłączenie wszystkich sygnalizacji w okolicy.
Drugi pociąg zderzył się wtedy z pierwszym. Operator kolejowy Great Western Railway powiedział, że katastrofa dotyczyła pociągu jadącego między Portsmouth i Bristolem oraz drugiego, jadącego z londyńskiej stacji Waterloo do Honiton.
Wielka Brytania. Ponad 100 pasażerów uwięzionych w pociągach. Duża akcja ratunkowa
W wyniku kolizji, do której doszło w południowej Anglii, poważniej ucierpiało 17 osób (przewieziono je do szpitala). Ponad 100 osób uwięzionych w pociągach wymagało pomocy strażaków, wśród poszkodowanych było m.in. niemowlę, a jeden z maszynistów przez ok. 2 godziny był uwięziony w swojej kabinie.
– Słyszałam i widziałam, że w pociągu Temple Meads było trzytygodniowe dziecko, które zostało uratowane przez straż pożarną. Kiedy wysiadałam z pociągu, zobaczyłam strażaka tulącego dziecko w ramionach – relacjonowała 51-letnia uczestniczka wypadku Corinna Anderson.
– To był hałas, jakiego nigdy wcześniej nie słyszałam. Nie było zgrzytu hamulców, tylko długie dudnienie jakby grzmot uderzył w linię kolejową – opisywała 25-letnia pasażerka.
Na tym relacje uczestników wypadku się nie kończą. Brytyjski dziennik The Sun cytuje jednego z pokrzywdzonych, który szczegółowo opisał moment katastrofy. Jak stwierdza 20-letni Morgan Harris, siła uderzenia była tak wielka, że wyleciał on ze swojego fotela na kilka metrów.
– Potężny huk i wszystkie światła zgasły. Pojawiły się iskry i płomienie. Na zewnątrz było dużo popiołu. Nasz pociąg był na boku… Uderzenie wyrzuciło mnie z siedzenia i uderzyłem w stół znajdujący się kilka metrów dalej – opowiada Brytyjczyk.
Źródło: fakt.pl