Nie da się ukryć, że psy to najbardziej współczujące i kochające stworzenia na świecie. Ze względu na swoją nienaganną lojalność są uważane również za najlepszych przyjaciół człowieka. Okazuje się jednak, że to samo tyczy się ich więzi z innymi czworonogami. Ta historia jest tego najlepszym dowodem…
Po ulicach Rzymu od lat spacerowały dwa nierozłączne ze sobą psy. Były razem aż do samego końca. Do momentu, kiedy jeden z nich został potrącony przez jadący samochód. Niestety, zginął na miejscu. Mimo śmierci przyjaciela, drugi czworonóg nie odstępował go na krok. Stał przy zmarłym zwierzaku, podczas gdy samochody przejeżdżały tuż obok nich. Czekał przez kilka godzin, mając nadzieję, że ostatecznie się podniesie.
Jeden z naocznych świadków, Marco Milani, postanowił zawiadomić o całym zajściu rzymską prasę. Zawoziłem córkę do szkoły, podczas gdy na drodze zrobił się niemały korek. Początkowo myślałem, że doszło do wypadku. Dopiero po chwili zauważyłem, stojącego na drodze psa. Był na samym środku jezdni i opiekował się swoim przyjacielem, który prawdopodobnie zginął na skutek potrącenia. To był wyjątkowo smutny widok… – mówi Marco.
Mężczyzna nie uważał, że zrobienie zdjęć zwierzakom jest czymś złym. Chciał w ten sposób pokazać światu, jak wielką miłością potrafią darzyć się zwierzęta. Po tym wydarzeniu dziesiątki ludzi chciało go adoptować – dodaje.
Choć nie mamy oficjalnej informacji, jesteśmy niemal pewni, że pies trafił w ręce kochającej rodziny, na jaką zasługuje.
Źródło: funzoo.pl
