Młode małżeństwo z synem wybrało się w podróż na Majorkę. Korzystali z wakacji, cieszyli się słońcem, wodą i nic nie zwiastowało tragedii. Dopóki mężczyzna nie zdecydował się na skok z 30-metrowego klifu.
To miały być rodzinne wakacje na Majorce. Słynie ona z przepięknych wód i klifów. Niektórzy fani sportów ekstremalnych często jeżdżą tam, by zaliczyć skok z klifu.
Podobnie było w przypadku tej rodziny. Mężczyzna postanowił skoczyć z 30-metrowego klifu, podczas gdy żona siedziała na łodzi i nagrywała jego wyczyn.
Nie wszystko jednak poszło zgodnie z planem. Zamiast bezpośrednio do wody, 31-latek najpierw uderzył w wystające z klifu skały.
Gdy jego ciało zetknęło się z wodą, prawdopodobnie był już nieprzytomny. Do zdarzenia doszło w pobliżu miejscowości Magaluf. Partner ofiary i syn podobno otrzymali pomoc psychologiczną.
Miejscowe władze poszukiwały ciała turysty przez długi czas. Zaangażowane w to były łódź ratownicza, helikopter i ekipa nurków.
Nie jest jasne, czy lokalne władze nadal prowadzą dochodzenie w sprawie zdarzenia. Na Majorce istnieją agencje specjalizujące się w nadzorowaniu skoków wczasowiczów. W tym przypadku zabrakło tego nadzoru.
Źródło: lolmania.pl