W drugi dzień świąt Jodi O’Shea chodziła po lesie ze swoim psem, Bearem, gdy nagle stało się coś strasznego.
Gdzieś niedaleko ktoś wystrzelił z broni i Bear bardzo się przestraszył. Jodi nie miała nawet czasu na reakcję. Jej pies uciekł i zniknął gdzieś między drzewami. Był to początek ciężkiego czasu, przez jaki przeszła cała rodzina.
Jodi i jej rodzina dzień i noc przeszukiwali las w poszukiwaniu Beara, po psie nie było jednak śladu. Temperatura spadła poniżej zera i wszyscy bali się, że pies może zamarznąć.
Las był wielki, co nie ułatwiało poszukiwań.
Jodi jednak się nie poddawała. Po dwóch dniach w końcu udało się odnaleźć Beara, który dygotał z zimna pod jednym z drzew.
Jodi natychmiast go podniosła i opatuliła go w koc. Moment ich spotkania został uchwycony na filmie – trudno się nie wzruszyć, widząc emocjonalną reakcję całej rodziny.
Na szczęście tym razem wszystko się dobrze skończyło. Bear został od razu zabrany do weterynarza, który sprawdził czy wszystko z nim dobrze. Następnie pies wrócił do swojego ciepłego domu.
Źródło: polubione.com