Wakacje we Włoszech mogły skończyć się tragicznie. Doszło do wybuchu wulkanu Stromboli, znajdującego się na Wyspach Liparyjskich. Włosi walczą z żywiołem.
Wakacje na włoskim archipelagu wysp eolskich okazały się wyjątkowo niebezpieczne. Niczego niespodziewający się turyści zostali zaskoczeni przez eksplozję potężnego wulkanu. Włosi liczą ofiary i przygotowują się do powstrzymania niebezpiecznego żywiołu.
Wakacje turystów zakłócił wybuch wulkanu
Wyspa Stromboli jest częścią Wysp Liparyjskich (zwanych też eolskimi). Całą powierzchnię wyspy zajmuje wciąż aktywny wulkan o wysokości 900 metrów. To jednak nie odstrasza to turystów, aby spędzać tam wakacje. Niestety w tym roku, doszło do tragedii. Z wnętrza góry można było usłyszeć eksplozję, następnie ze szczytu zaczął wydobywać się gęsty dym. Chwilę później na turystów spadł deszcz wulkanicznych skał – lapili. Gorące skały wywołały pożary na wyspie. Wszyscy plażowicze zaczęli panicznie uciekać do morza.
Niestety, nie obeszło się bez ofiar śmiertelnych. Jak poinformował burmistrz Wysp Liparyjskich, ofiarą wulkanu padł turysta. O śmiertelnym przypadku poinformował media burmistrz wysp – Marco Giorgianni. Tragicznie zmarły turysta przebywał akurat w miejscu, gdzie góra wulkaniczna wykazywała największą aktywność.
Wstrząsające relacje turystów: „Był potężny wybuch”
– Był potężny wybuch, usłyszeliśmy huk, a potem podniosła się chmura dymu i palących się okruchów skalnych – relacjonowali turyści, których zdołano ewakuować z miejsca katastrofy naturalnej.
Sztab kryzysowy postawił do pełnej gotowości oddziały lokalnej obrony cywilnej. Straż Przybrzeżna rozpoczęła ewakuację turystów z najbardziej zagrożonych części góry. Aby uniknąć kolejnych ofiar, wydano komunikat o trwających ewakuacjach. Mieszkańcy, którzy chcą opuścić wyspę, mogą skorzystać z łodzi ewakuacyjnych, które zostały przygotowane przez włoskie służby.