Świat

Pan młody zginął kilka godzin przed ślubem. Panna młoda przyszła na pogrzeb w sukni ślubnej

To miał być jeden z najpiękniejszych dni w życiu Kate Quilligan, a zamienił się w prawdziwy koszmar. Zaledwie kilka godzin przed ślubem jej narzeczony zginął w wypadku samochodowym. Pogrążona w żałobie kobieta przyszła na pogrzeb ukochanego ubrana w suknię ślubną.

Samochód, którym 20-letni Myles Harty jechał wraz z dwoma kolegami, uderzył w słup. Niedoszły pan młody zginął na miejscu, a policja aresztowała nastolatka, który kierował autem.

Pan młody zginął w dzień swojego ślubu

Ukochany Kate Quilligan pochodził z Askeaton w środkowo-zachodniej Irlandii. Para nie mogła doczekać się dnia ślubu, jednak nikt nie mógł przewidzieć tragedii, która wydarzyła się zaledwie kilka godzin przed weselem.

20-latek zginął w wypadku samochodowym. W aucie podróżował wraz z nastoletnim kierowcą i jeszcze jednym pasażerem, który siedział na tylnym siedzeniu. Dwaj koledzy niedoszłego pana młodego wyszli jednak z wypadku niemal bez szwanku.

Dla narzeczonej 20-latka jego nagła śmierć była ciosem prosto w serce. Pogrążona w żałobie młoda kobieta nie mogła uwierzyć w to, co ją spotkało. Jak przyznała w rozmowie z redakcją „The Mirror”, dzień pogrzebu jej ukochanego był dla niej najtrudniejszy w życiu.

Niedoszła żona mężczyzny pożegnała go na cmentarzu w sukni ślubnej

Niedoszła panna młoda pojawiła się na ceremonii ostatniego pożegnania swojego ukochanego w sukni ślubnej. Kobieta założyła również biżuterię, którą miała mieć na sobie w dzień zaślubin, a także wzięła ze sobą bukiet.

W rozmowie z dziennikarzami „The Mirror” młoda Irlandka wyraziła wiarę w to, że choć śmierć rozdzieliła ją i jej ukochanego, to mężczyzna już na zawsze pozostanie przy niej i będzie wiedział, jak wielkim uczuciem go darzyła.

– To najtrudniejszy dzień w moim życiu, ale wiem, że jesteś przy mnie na każdym kroku. Mam tylko nadzieję, że wiesz, co o tobie myślałam – żegnała narzeczonego pogrążona w żałobie Kate Quilligan.

Źródło: goniec.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close