Tuż przed nadchodzącymi świętami Bożego Narodzenia media obiegły informacje o dramatycznym wypadku lotniczym. Catherine Di Blasio w jednej chwili straciła byłego partnera, a także dwójkę dzieci. Tragiczny lot miał być prezentem urodzinowym dla jej 9-letniego syna.
14 lat temu Catherine Di Blasio wraz ze swoim partnerem, Chrisem, przeprowadziła się z Kanady do Australii. Para wspólnie wychowywała dwójkę dzieci – 9-letniego syna Lukasa i 10-letnią córkę, Lavinię.
W tym roku Chris wpadł na pomysł wyjątkowej niespodzianki urodzinowej dla syna. 41-latek poprosił swojego szefa, milionera i pilota amatora, by zorganizował dla jego dzieci lot swoim samolotem. Wszystko miało się odbyć w zeszłym miesiącu, jednak niespodziankę przełożono z powodu złej pogody.
Mężczyzna zaplanował wyjątkową urodzinową niespodziankę dla swojego syna
W końcu jednak nadszedł dzień, gdy rodzeństwo z rodzicami pojawiło się na lotnisku w Radcliffe. Chris wraz z dziećmi zajął miejsca pasażerskie, a za sterami maszyny zasiadł szef 41-latka, 67-letni milioner Roy Watterson. Catherine umówiła się z byłym partnerem na wspólny lunch po locie i wróciła do domu.
– Po prostu powiedziałam im: „Bawcie się dobrze, kocham was”. Mój syn odwrócił się i powiedział: „Ja też cię kocham, mamo” i poszli – wyznała Catherine Di Blasio, cytowana na łamach „Courier Mail”.
Gdy mijały kolejne godziny, a jej bliscy nie wracali, kobieta zaczęła się niepokoić. Catherine zabrała się więc za pakowanie świątecznych prezentów dla swoich dzieci, by nie marnować czasu. Nagle usłyszała pukanie do drzwi.
– Otworzyłam drzwi i zobaczyłam trzech mundurowych. Powiedzieli, że mają złe wieści. […] Nawet facetowi trudno było mi powiedzieć, co się stało. Nie wiedział, jakich słów użyć. To było okropne – wyznała Catherine.
Samolot spadł do bagna
Lot miał odbyć się nad zatoką Moreton. Z zeznań świadków tragedii wynika, że samolot Rockwell Commander 114 miał zacząć się chwiać, a następnie wpadł w przybrzeżne bagno tuż za pasem startowym. Po starcie maszyna prawdopodobnie miała problemy z silnikiem.
Ratownicy wraz z nurkami policyjnymi wydobyli cztery ciała z zanurzonego w bagnie wraku. Rodzina pilota samolotu czekała na niego w hangarze. Bliscy milionera byli zdruzgotani informacją o katastrofie.
– Tak tragiczny wypadek tuż przed Bożym Narodzeniem to ostatnia rzecz, przez jaką jakakolwiek rodzina powinna przechodzić – powiedział w rozmowie z dziennikarzami inspektor policji Craig White.
Na razie nie ustalono dokładnych przyczyn tragicznego wypadku lotniczego. Teraz wyjaśnieniem tej sprawy zajmuje Australijskie Biuro Bezpieczeństwa Transportu.
Źródło: goniec.pl