Przeżyli szok, gdy dowiedzieli się, że zostali rodzicami małej Madison. Mówią, że nie spodziewali się tego, ale uważają, że nowo narodzona córka to rodzaj bożego błogosławieństwa po trudnym doświadczeniu, z jakim musieli zmierzyć się kilka lat wcześniej.
Nieoczekiwany poród
Megan Stratton z Oklahomy pewnej nocy źle się poczuła.
– Tak naprawdę nie mogłam spać. Około 11:30- 11:45 powiedziałam, że coś jest nie tak, bo ból jest zbyt silny.
Kobieta udała się do szpitala Share Medical Center w Alva. Tam niedługo później urodziła małą Madison Mae. Kobieta była w szoku – chwilę wcześniej lekarzowi mówiła, że bierze tabletki antykoncepcyjne.
Jak to możliwe? Para do dziś tego nie rozumie, ale podkreśla, że do głowy im nie przyszło, że Megan jest w ciąży.
– Nie czułam żadnych ruchów ani nic z tych rzeczy, ale faktycznie próbowałam schudnąć. Odstawiłam gluten, zrezygnowałam z nabiału, ale to nic nie dało. Pomyślałam: cóż, to nie jest moja dieta – relacjonuje świeżo upieczona mama w lokalnych mediach.
Utrata dziecka
Zarówno Megan, jak i jej mąż Matt przyznają, że choć nie spodziewali się dziecka, to uważają je za błogosławieństwo.
Są rodzicami niemal dwuletniego synka, ale wydarzenie, jakie miało miejsce 4 lata wcześniej, odcisnęło piętno na rodzinie. Ich pierwsza córka niedługo po narodzinach zmarła na SIDS (ang. Sudden Infant Death Syndrome, śmierć łóżeczkowa).
– To była nasza pierwsza córka, a dwa lata później urodził się nam syn, który jest zdrowy. W marcu skończy dwa lata. I teraz pojawia się ten mały cud, który nie był zaplanowany przez nas, ale oczywiście był w bożym planie – mówi wzruszony tata.
Mimo że Megan nie tylko nie chodziła na wizyty kontrolne, ale też odchudzała się w czasie ciąży, dziecko urodziło się zdrowe. Rodzice chętnie dzielą się zdjęciami „cudu” w lokalnych mediach i podkreślają, że spotkało ich wielkie szczęście.
Źródło: parenting.pl