Jedna ze studentek nie mając z kim zostawić dziecka, a nie chcąc stracić zajęć, zabrała niemowlę ze sobą. Miała nadzieję, że będzie spało. W trakcie wykładu dziecko rozpłakało się. Speszona i zawstydzona młoda mama, szybko zaczęła zbierać rzeczy, by opuścić salę wykładową.
Jednak profesor na to nie pozwolił.
Zamiast tego, wziął malca na ręce i kołysząc, kontynuował wykład.
Dziecko natychmiast się uspokoiło i z zaciekawieniem słuchało słów profesora. Zdjęcia zrobione podczas wykładu, rozprzestrzeniły się w sieci.
Profesor Sydney ma już pięcioro wnucząt więc i spore doświadczenie w opiece nad małymi dziećmi. Zapytany o tę sytuację mówi:
„Bycie nauczycielem to moje powołanie. Uważam, że każdy ma prawo do nauki, a moim zadaniem jest dołożenie wszelkich starań, żeby umożliwić to tym, którzy naprawdę pragną się uczyć. Nauka nie polega jedynie na powtarzaniu suchych faktów, wiąże się również z przekazywaniem wartości i dawaniem dobrego przykładu.”
Gest profesora doskonale potwierdza te słowa. Gdyby więcej pedagogów rozumiało to powołanie, ze szkół wynosilibyśmy nie tylko wiedzę, ale przede wszystkim wysoki poziom zasad, kultury i postaw moralnych.
Źródło: lolmania.info