Kiedy nadszedł termin porodu, żona 33-letniego mężczyzny sama udała się do szpitala. Tydzień później przekazała mężowi, że bliźnięta zmarły. Na pogrzebie jednak mężczyzna przeżył szok.
Daud Daudow, 33-latek z wioski Tamazatube i jego żona Laura długo starali się o dzieci. Wreszcie w czerwcu ubiegłego roku test ciążowy okazał się być pozytywny. Małżonkowie byli przeszczęśliwi, jednak gdy Laura poszła do lekarza, okazało się, że… nie jest w ciąży.
Przez cały ten czas udawała, że spodziewa się bliźniąt. Jak wyjaśniła, wszystko przebiegało tak, jakby faktycznie była w ciąży. Jej brzuch rósł, a nawet poruszał się.
– „Nie wiem, co to było, może moja wyobraźnia, ale miałam nadzieję, że nadal jestem w ciąży, że naprawdę jest tam dziecko” – zeznała potem.
Wraz z mężem rozmawiali z przyszłym potomstwem i kompletowali wyprawkę.
– „Trudno mi to wyjaśnić. Z jednej strony zdałam sobie sprawę, że nie jestem w ciąży, z drugiej nie mogłem się powstrzymać i przestać udawać, że jestem w ciąży” – mówiła.
Kiedy wybierała łóżeczka, zobaczyła że sklep sprzedaje też lalki. Postanowiła je kupić.
Gdy nadszedł termin „porodu”, Laura poinformowała rodzinę, że przez koronawirusa musi zgłosić się do szpitala sama i nikt nie może jej odwiedzać. Nie udała się jednak na porodówkę. Wynajęła pokój, gdzie zaszyła się wraz z lalkami.
Ponieważ te były zbyt lekkie, aby przypominać dzieci, wypełniła je kolorowym piaskiem. Przerobiła też nieco ich szyje, aby główka odchylała się jak u noworodków. Ubrała je w ubranka, które ubrudziła kaszkami, aby „pachniały jak dzieci”.
Посмотреть эту публикацию в Instagram
2 lutego kobieta poinformowała męża i resztę rodziny, że urodziła dwóch synów. Wysyłała bliskim zdjęcia i filmy znalezione w internecie, a później filmowała się z lalkami. Przez cały ten czas opiekowała się nimi, jak prawdziwymi dziećmi.
Po tygodniu Laura powiedziała mężowi, że maluchy zmarły przez tętniaka mózgu. Mężczyzna relacjonował, że kiedy żona do niego zadzwoniła, była roztrzęsiona i zapłakana. Nigdy nie pomyślałby, że go oszukuje. I Laura nie kłamała. Gdy przekazała małżonkowi, że bliźnięta zmarły, czuła, jakby była to prawda. Jakby lalki, którymi się opiekowała faktycznie były jej dziećmi.
Ponieważ rodzina wyznaje islam, sekcja zwłok nie została wykonana. Cała sprawa wyszła na jaw dopiero na pogrzebie. Przed ceremonią Laura poprosiła męża o jedno. Chciała, aby nie odwijał całunów pogrzebowych. Na cmentarzu krewni zaczęli jednak naciskać na Daudowa. Mówili, że nie godzi się pochować dzieci bez zobaczenia ich twarzy. W końcu 33-latek uległ namowom i odchylił materiał. Wtedy przeżył szok. Wewnątrz były lalki.
Mężczyzna był pewien, że doszło do przestępstwa, a bliźniaki żyją. Zgłosił sprawę na policję i powiedział, że porwano mu dzieci. Oskarżył o to szpital. Sprawę potraktowano bardzo poważnie. Śledztwo nadzorował nawet gubernator. Odkrył jednak, że kobieta o takich personaliach nie rodziła w żadnym z miejskich szpitali. Szybko okazało się, że Laura nigdy nie była w ciąży.
Na Instagramie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Republiki Dagestanu pojawiło się nagranie z zeznaniami kobiety, gdzie przeprasza za oszustwo. Jej mąż dodał, że nie gniewa się na nią i rozumie, dlaczego ukrywała prawdę.
Źródło: twojenowinki.pl