Świat

Na pogrzebie nagle zauważyli, że czegoś brakuje na ciele ukochanej osoby. Nikt się nie spodziewał, po chwili policja była już w akcji

Detektywi z USA we wtorek 1 grudnia aresztowali jednego z pracowników transportu kostnicy pod zarzutem kradzieży. Okazało się, że z ręki zmarłej kobiety zniknął pierścionek warty nawet kilka tysięcy dolarów — przekazuje The Press-Enterprise. Biżuteria była uważana za rodzinny skarb. Zaginięcie zgłosiła rodzina zmarłej, najprawdopodobniej wtedy, kiedy odbywał się jej pogrzeb.

Kobieta zmarła w szpitalu w Stanach Zjednoczonych 24 września. W końcu odbył się jej pogrzeb, ale po śmierci nie było dane zaznać jej spokoju. 27-letni Mark Anthony Zuniga został zatrzymany pod zarzutem kradzieży — podała policja w komunikacie prasowym.

Odbywał się pogrzeb kobiety. Nagle zauważano, że brakuje jej jednej rzeczy

Śledczy uważają, że 27-latek zdjął biżuterię z ciała starszej kobiety, a następnie sprzedał cenny przedmiot. Zuniga miał zabrać ciało zmarłej ze szpitala do kostnicy w Orange County. To właśnie wtedy miał dokonać zarzucanego mu czynu.

Kilka dni później krewni zgłosili zaginięcie pierścionka, najprawdopodobniej zauważyli jego brak podczas pogrzebu bliskiej im osoby. Niedawno Ministerstwo Zdrowia w Polsce, wydało specjalne wytyczne dotyczące pogrzebów.

Detektywom udało się dowiedzieć, że skradziona własność została sprzedana jednemu lombardowi w hrabstwie Los Angeles. Śledztwo wskazało, że Zuniga jest podejrzany.

Mężczyzna został zatrzymany we wtorek. Od tego czasu został jednak zwolniony z aresztu z uwagi na „pokojowy charakter sprawy”. Jednak 27-latek stracił pracę jako przewoźnik w kostnicy, teraz czeka na proces. Po raz pierwszy ma się stawić w sądzie 23 lutego.

— Detektywom udało się dziś po południu zwrócić skradziony pierścionek rodzinie zmarłej, która wyraziła wdzięczność za dokładną pracę śledczą, która doprowadziła do tego aresztowania i zwrotu rodzinnego skarbu — podano w komunikacie prasowym policji, jak cytuje The Press-Enterprise.

Pogrzeb nie był spokojny. Uwaga na „hieny cmentarne”

To nie pierwszy przypadek, kiedy w mediach da się słyszeć o rabowaniu zmarłych. Śledczy jeszcze nic nie udowodnili 27-latkowi, dopiero postawiono mu zarzuty. Jednak nie da się zaprzeczyć, że podobne sytuacje niestety nadal się zdarzają.

Policja co jakiś czas apeluje, aby uważać na tzw. hieny cmentarne. To sformułowanie dotyczy m.in. osób, które rozkopują świeże groby i okradają zmarłych z cennych przedmiotów, z którymi zostali pochowani, np. kolczyki, pierścionki, bransoletki itp.

Pomimo tego, że zmarłym należy się odpowiedni szacunek, niektóre osoby żerują na cudzym nieszczęściu, chcąc się wzbogacić. Oprócz rozkopywania świeżych grobów zdarzają się przypadki okradania żywych, które przyszły na cmentarz odwiedzić swoich bliskich.

Wtedy często złodzieje wykorzystują chwile zadumy, modlitwy czy nieuwagi i wyjmują z kieszeni nasze portfele. Dlatego funkcjonariusze podkreślają, że cały czas trzeba być czujnym.

Również ta rodzinna przeszła swój dramat podczas pogrzebu. Nagle sanepid przerwał ceremonię.

Źródło: lelum.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close