Do Lizzie Velásquez przylgnęła łatka „najbrzydszej kobiety świata”. Amerykanka, która urodziła się z rzadką wadą genetyczną, nie zamierza jednak przejmować się nienawistnymi komentarzami – od lat edukuje i udowadnia, że z życia zawsze można czerpać pełnymi garściami.
Instagramowy profil Velásquez obserwuje w tym momencie aż 745 tys. użytkowników! Zdecydowana większość z nich inspiruje się podejściem Lizzie do życia i rzeczywistości, w jej mediach społecznościowych wciąż jednak pojawiają się najgorsze wyzwiska – z życzeniami śmierci włącznie.
„Najbrzydsza” czy „najsilniejsza”?
O Lizzie zrobiło się po raz pierwszy głośno 15 lat temu. Właśnie wtedy ktoś opublikował filmik z jej zdjęciami, a internauci, niewiele myśląc, okrzyknęli ją „najbrzydszą kobietą świata”. Amerykanka nie załamała się jednak, a nieoczekiwaną popularność postanowiła wykorzystać w słusznym celu.
Pod nagraniem opublikowano tysiące komentarzy. Niektórzy pisali, że świat byłby lepszym miejscem, gdybym się nie urodziła. Inni chcieli naprawić ten błąd i podpowiadali, jak powinnam się zabić – wspominała w jednym z wywiadów.
Velásquez urodziła się w 1989 roku. Była wcześniakiem i ważyła zaledwie 1219 gramów. Lekarze zdiagnozowali u niej zespół marfanoidowo-progeroidowo-lipodystroficzny (MPL) – chorobę genetyczną. Od 2016 roku zanotowano na świecie mniej niż 10 przypadków tego schorzenia.
Посмотреть эту публикацию в Instagram
Za wygląd Lizzie odpowiada utrata tkanki tłuszczowej oraz masy tkanki beztłuszczowej – to dlatego kobieta jest tak szczupła (może ważyć maksymalnie 29 kilogramów) i wygląda „staro”.
W wyniku choroby Amerykanka straciła też wzrok w jednym oku i ma poważną wadę w drugim. Na tę samą chorobę genetyczną cierpi Abby Solomon, która również mówi głośno o problemach, z którymi przyszło się jej zmagać.
Inspiruje i edukuje
Dziś Lizzie jest inspiracją dla setek tysięcy ludzi – prowadzi wykłady, pisze książki i nagrywa filmy. Stworzyła też aplikację do… wspólnej modlitwy.
Z pełnym zaangażowaniem przekonuje, że każdy człowiek zasługuje na akceptację, miłość i szczęście. Za pośrednictwem Internetu dociera do odbiorców na całym świecie i zachęca ich do nawiązywania wartościowych relacji oraz uświadamia np. w kwestiach zdrowia psychicznego.
Nic dziwnego, że pod postami Lizzie na Instagramie czytamy m.in. „Jesteś wspaniała”, „Olśniewająca!”, „Życzę ci dużo szczęścia” czy „Dziękuję! Cieszę się, że jesteś”. Na szczęście, hejterskie komentarze zdarzają się coraz rzadziej…
Źródło: wp.pl