Świat

Mama wyszła z dzieckiem do parku. W jednej chwili rozegrał się dramat, niemowlę nie żyje

Do tragedii doszło w niedzielę 8 sierpnia w Brisbane w Australii. Mama spacerowała po miejskim parku z niemowlęciem na rękach, gdy nagle w ich stronę zaczęła pikować sroka. Przestraszona kobieta chciała uniknąć zderzenia z lecącym prosto na nią ptakiem, ale potknęła się i upadła na ziemię razem z dzieckiem, które ostatecznie zmarło w szpitalu.

Wszystkiemu mógł się tylko przyglądać bezradny ojciec dziecka, który spacerował w pobliżu. To on o godz. 12:05 wezwał do parku Glindemann pomoc. Na miejsce szybko przybyli ratownicy medyczni, którzy natychmiast przewieźli dziecko do Szpitala Dziecięcego w Queensland.

Na rozpaczliwe wołania o pomoc i krzyki bezsilności obojga rodziców zareagowała młoda para, która akurat była w pobliżu na spacerze. Pochwalili ojca dziecka, który ich zdaniem zareagował natychmiastowo i zrobił wszystko, co tylko mógł. Przyznali jednak, że widok był koszmarny.

– Byłem świadkiem różnych szokujących rzeczy, ale to było najgorsze, co kiedykolwiek widziałem – powiedział mężczyzna w rozmowie z „Courier Mail”.

Niemowlę znajdowało się w ciężkim stanie, miało poważny uraz głowy. Rzecznik Queensland Ambulance Services przyznał, że w karetce znajdował się dyrektor medyczny i ratownik. Mimo szybko udzielonej pomocy, dziecko niestety zmarło niedługo później w szpitalu.

Trudno sobie wyobrazić cierpienie, jakie musi towarzyszyć teraz rodzicom. Nie tylko stracili tak młode jeszcze dziecko, ale zapewne mają do siebie pretensje, że stało się to w tak nieszczęśliwy sposób, którego można było uniknąć.

W poniedziałek o godzinie 15 dwóch pracowników Rady Miejskiej Brisbane schwytało srokę, która ich zdaniem odpowiadała za dramatyczny wypadek i zabrali ją w klatce. Park został oklejony taśmą, a na miejscu postawiono znaki ostrzegawcze, by nie dopuścić do kolejnej podobnej tragedii.

Źródło: goniec.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close