Świat

Mama 3. dzieci umiera na SOR po 7 godzinach oczekiwania w ogromnym bólu – nikt nie wie, co się stało

Śmierć ukochanej osoby zawsze jest trudna. Jeszcze ciężej jest, gdy osoba, która odeszła była młoda. Niestety pewna rodzina doświadczyła tragedii, której nikt nie powinien przeżywać.

Nikt nawet dokładnie nie wie, co poszło nie tak.

Jak powiedział Gunther Holthoff, jego żona Allison, matka trójki dzieci, prowadziła szczęśliwe życie w Nowej Szkocji. 31 grudnia obudziła się narzekając na ból brzucha.

Allison we wrześniu spadła z konia i według Gunthera od tamtej pory odczuwała pewien ból.

„To były dla niej ciężkie chwile” — powiedział wdowiec.

Allison postanowiła wziąć gorącą kąpiel, aby złagodzić ból, ale to nie pomogło. Dzieci pobiegły do ​​ojca, aby poinformować go, że Allison wije się z bólu na podłodze. „Leżała w korytarzu na podłodze, wijąc się z bólu” – wspomina Gunther.

Mężczyzna zdecydował się nie wzywać pogotowia ratunkowego, ponieważ kiedy to zrobił, gdy Allison spadła z konia, dotarcie na miejsce zajęło im około pięciu godzin. Zamiast tego wsadził żonę do samochodu i zawiózł ją do Cumberland Regional Health Care Center w Amherst, gdzie dotarł w sylwestra chwilę po 11 rano.

Po dotarciu na miejsce Gunther umieścił Allison na wózku inwalidzkim, ale ból był tak silny, że Allison położyła się w pozycji embrionalnej na podłodze poczekalni.

Czytaj także: Chłopiec, który przeżył dwie operacje na otwartym sercu, po raz pierwszy uśmiecha się w szpitalu

„Powiedziałem pielęgniarce i pani za biurkiem, że jest coraz gorzej” — wspomina. „Nie czuła się dobrze i cierpiała”. Pobrali od niej próbki krwi i moczu, co było dość trudne, ponieważ bardzo cierpiała. Gunther wspomina, jak jego żona powiedziała mu: „ Czuję się, jakbym umierała. Pozwolą mi tu umrzeć”.

Mijały godziny

Około 15:00 umieszczono ich na sali, gdzie pobrano kolejne próbki krwi i moczu. Gunther trzykrotnie zgłaszał pielęgniarkom, że ból jego żony się nasila.

Gunther przypomina sobie bezsensowne pytania o to, czy jego żona zawsze taka była. Z chwilą, gdy oczy Allison zaczęły się wywracać, pielęgniarka zapytała Gunthera, czy żona bierze jakieś leki, na co po prostu odpowiedział, że „Nie”.

Oczekując na leczenie strach przed śmiercią u Allison był coraz silniejszy. Gunther wspomina, jak o 18:00 zaczęła krzyczeć z bólu.

W tym momencie weszła pielęgniarka, aby sprawdzić puls, który wynosił 100. Jej ciśnienie krwi, było bardzo niskie, między 40 a 60.

„Potem wszystko działo się szybko, wszyscy zaczęli się śpieszyć” — wspomina Gunther. „Wtedy pierwszy raz naprawdę poczułem, że ktoś zwraca na nas uwagę”.

W końcu poświęcono im trochę uwagi. Allison otrzymała kroplówkę i środki przeciwbólowe. Zrobiono jej również EKG i przeniesiono do pracowni rentgenowskiej, aby ustalić, co się z nią dzieje.

Gunther wyszedł na chwilę z sali, a kiedy wrócił, zobaczył Allison krzyczącą z bólu: „Nie mogę oddychać. Boli mnie, nie ruszaj mnie, boli mnie” – wspomina.

Oczy Allison zaczęły się wywracać i doszło do zatrzymania akcji serca. Konieczne było podjęcie działań ratujących życie. Gunther wspomina: „Wielu ludzi przychodziło i odchodziło. Było tam tłoczno, jak na pieprzonej stacji kolejowej. Było ich tam pełno”.

Mama 3. dzieci umiera na SOR po 7 godzinach oczekiwania w ogromnym bólu – nikt nie wie, co się stało

Co było przyczyną krwawienia?

Reanimację Allison przeprowadzono trzykrotnie, ale nic to dało. Guntherowi powiedziano, że nic więcej nie da się zrobić. Później lekarz pokazał mu tomografię komputerową, która wykazała oznaki krwawienia, ale lekarze nie mogli ustalić co było przyczyną.

„Szanse na utrzymanie jej przy życiu przeprowadzając operację wynosiły 1 procent. Jednak nie było zbyt dużej szansy na to, by kiedykolwiek mogła prowadzić normalne życie” – powiedział Gunther, dodając, że jego żona doznała poważnego krwotoku do wielu ważnych organów, w tym do mózgu.

31 grudnia o godzinie 23:00 Allison uznano za zmarłą. Gunther jest tym niesamowicie zdenerwowany i obarcza personel medyczny odpowiedzialnością za rzekome zaniedbanie. Jak powiedział: „Niestety, czuję, że ją zaniedbano, aż do czasu, kiedy nie mogli już nas ignorować. To były okropne chwile dla mojej żony, moich dzieci i wielu ludzi z naszej społeczności” – powiedział. „Po prostu czuję się zagubiony”.

Dwa tygodnie po śmierci żony, Gunther poinformował, że nie otrzymał jeszcze raportu z sekcji zwłok, który miał wyjaśnić przyczynę jej śmierci. Jak powiedział: „Wydaje się, że urzędnicy nie zawracają sobie tym głowy. Nie wiem, co musi się stać… ani ile jeszcze osób musi umrzeć. To po prostu hańba”.

W sprawie śmierci Allison wszczęto śledztwo. Natomiast na stronie GoFundMe utworzono zbiórkę, aby pomóc rodzinie w tym trudnym czasie.

Jesteśmy bardzo zasmuceni tragiczną stratą, jakiej doświadczyła ta rodzina. Myślami jesteśmy przy nich.

Źródło: newsner.com

Powiązane artykuły

Back to top button
Close