Alaksandr Łukaszenka powoli traci grunt pod nogami. Białoruski dyktator żyje w wielkiej obawie, spodziewając się zamachu na własne życie, a ufać nie może już ponoć nawet podległemu sobie Komitetowi Bezpieczeństwa Państwowego (KGB). W związku z tym, jak donoszą ukraińskie służby, postanowił stworzyć prywatną służbę ochrony, która składać się ma z najbardziej lojalnych ludzi.
Łukaszenka drży o swoje życie
Nie tylko bezwzględność oraz wyrachowanie łączą dwóch wschodnich kamratów – Władimira Putina i Alaksandra Łukaszenkę. Obaj dyktatorzy jak diabeł święconej wody boją się także potencjalnego zamachu na swoje życie, dlatego popadają w coraz większą obsesję i posuwają się do radykalnych czynów.
Choć sojusz Łukaszenki i Putina wydaje się być naprawdę trwały, zwłaszcza, że zarówno prezydent Rosji, jak i samozwańczy lider Białorusinów są obecnie największymi europejskimi, jeśli nie światowymi banitami, tak naprawdę to jedynie gra pozorów. Mińsk, mimo iż realnie zaangażowany w rosyjsko-ukraiński konflikt po stronie agresora, wciąż odmawia wysłania do Ukrainy swoich wojsk, co nie podoba się reżimowi w Moskwie.
Właśnie dlatego Łukaszenka, nie bez podstawy, nieustannie obawia się zlikwidowania przez Kreml, a jedną z opcji miałoby być nawet zabójstwo, które w reżimach autorytarnych jest na porządku dziennym. Białoruski satrapa nie zamierza jednak czekać z założonymi rękami, w wyniku czego dojrzał do podjęcia rewolucyjnej decyzji.
Białoruski dyktator tworzy osobistą gwardię
Jak donosi administrowany przez Siły Operacji Specjalnych ukraińskiej armii portal Centrum Narodowego Sprzeciwu, Łukaszenka stracił w ostatnim czasie zaufanie do podległych sobie służb specjalnych i postanowił stworzyć osobistą gwardię. W jej skład wejść mają funkcjonariusze powstałej w 2019 roku na mocy dekretu firmy „Gard-Serwis”.
Polska Agencja Prasowa przypomina, że mieszcząca się w dawnym ośrodku szkoleniowym sił specjalnych Białorusi siedziba przedsiębiorstwa kilka tygodni temu była prawdopodobnie miejscem dyslokacji rosyjskich najemników z Grupy Wagnera. Według niektórych doniesień, w jej obiektach gromadzić miano także mundury ukraińskiej armii, których planowano użyć w prowokacji.
Białoruski opozycjonista Walery Sachaszczyk informował ostatnio również o szkoleniach, jakie członkowie „Gard-Serwis” mają odbywać w celu upodobnienia się do krwawych wagnerowców. Niewykluczone więc, że wkrótce zaczną brać udział w akcjach dywersyjnych i szturmach.
Źródło: goniec.pl