Świat

Łukaszenka idzie Rosji na pomoc. Ma dla Putina wojskowy prezent

Aleksander Łukaszenka (68 l.) dotąd nie włączał się bezpośrednio do wojny z Ukrainą. Prowadzony przez Rosję konflikt stara się trzymać na dystans, ale oficjalnie i tak jest uważany za jego stronę. To z terenów Białorusi bowiem na początku wojny atakowały i prowadziły ostrzał rakietowy jednostki rosyjskie. Teraz spodziewane jest większe zaangażowanie.

Łukaszenka idzie Rosji na pomoc. Ma dla Putina wojskowy prezent

Łukaszenka po cichu, ale coraz śmielej zaczyna wspierać wojnę Władimira Putina (72 l.). Jak przekazał bowiem generał Ołeksij Hromow, wiceszef głównego zarządu operacyjnego sztabu generalnego sił zbrojnych Ukrainy, Białorusini otwierają składy przechowania. W tych mieści się się zakonserwowany sprzęt wojskowy.

Łukaszenka wyciąga rękę do Putina. Ma prawdziwy cymes

Choć Rosjanie sukcesywnie przesuwają się na froncie wschodnim wojny w Ukrainie, okupują to ogromnymi stratami w ludziach i sprzęcie. Wcale lepiej nie jest po stronie Ukrainy, choć obrońcy mają za sobą Zachód i jego dostawy. Tymczasem Kremlowi z pomocą mają przyjść Białorusini.

Ukraiński generał przekonuje, że Łukaszenka postarał się o otwarcie składów przechowania sprzętu wojskowego. Zastrzyk szpeju z tego źródła może być nieocenioną pomocą dla wojsk okupanta. – Biorąc pod uwagę ogromne straty sprzętowe Rosjan, a także dużo lepsze warunki przechowywania sprzętu w składach białoruskiej armii, nie jest wykluczone, że nasz sąsiad przekaże to uzbrojenie rosyjskiemu agresorowi – oświadczył generał Hromow.

Donbas i Chersoń mają powody do obaw. Sprzęt od Łukaszenki może tam wesprzeć okupanta

Zdaniem generała Hromowa wspomniane wsparcie wojskowe może trafić na jeden z dwóch aktywnych obecnie frontów walk. Mowa tutaj o Donbasie, gdzie potyczki są szczególnie zacięte, a Rosjanie posuwają się z wolna w głąb Ukrainy lub o Chersoniu. W tym drugim wypadku Rosjanie są w gorszej sytuacji, ponieważ Ukraińcy notują w obszarze miasta sukcesy.

Białorusini przyprawiają obrońców Ukrainy o ból głowy nie tylko otwarciem składów. Wojskowy zwrócił uwagę, że ci budują coś pod granicą z Ukrainą. – Nie jest wykluczone, że następnie w ramach tzw. państwa związkowego Białoruś udostępni Rosji to terytorium w celu rozmieszczenia tam kolejnej bazy wojskowej w pobliżu naszej granicy – zauważa generał Hromow.

Jest jedna dobra wiadomość. Łukaszenka wciąż nie może tego jednego

Małym promykiem wśród tych złych wiadomości jest jednak fakt, że mimo upływu miesięcy od początku wojny, Białorusini wciąż nie przeprowadzili pełnoskalowego ataku na Ukrainę. W Białorusi wciąż stacjonują oddziały specjalne wojsk rosyjskich oraz prywatnych firm wojskowych. Wciąż jednak Rosjanie nie dysponują tam odpowiednimi siłami do przeprowadzenia ataku na dużą skalę.

Źródło: se.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close