– Nigdy nie będziemy wrogami Rosji. I nigdy nie zwrócimy się przeciwko Rosji. Ten kraj i jego naród są nam najbliższe. Sądzę, że będziemy utrzymywać ten kurs tak długo, jak długo będziemy u władzy – stwierdził dyktator Białorusi Alaksandr Łukaszenka na piątkowym spotkaniu dot. stosunków białorusko-rosyjskich.
– Gdyby było inaczej, skończylibyśmy jak Ukraina. Wszyscy to rozumieją, ale nie wszyscy potrafią to wyrazić – przekonywał Łukaszenka, cytowany przez białoruską państwową agencję BelTA.
Łukaszenka: Nasza suwerenność jest nienaruszalna, ale Białoruś nigdy nie będzie wrogiem Rosji
– Mówię absolutnie szczerze: jeśli kierownictwo Federacji Rosyjskiej chce budować stosunki z suwerennym i niepodległym państwem Białoruś, jeśli Rosja postrzega nas jako państwo suwerenne i niepodległe, ale jednocześnie bardzo bliskie i godne zaufania, w którym wszystko, co ma związek z Rosją – od języka po rosyjskie tradycje – jest szanowane, jesteśmy gotowi do budowania relacji – podkreślił białoruski przywódca. – Zawsze jednak powinniśmy wychodzić z założenia, że jesteśmy suwerennym i niezależnym państwem – dodał.
Analitycy: Rosja nie może liczyć na białoruską armię w napaści na Ukrainę
Na początku grudnia minister obrony Rosji Siergiej Szojgu pojechał do Mińska, gdzie spotkał się ze swoim białoruskim odpowiednikiem Wiktarem Chreninem i z Alaksandrem Łukaszenką.
W ocenie rosyjskich analityków niezależnych wizyta Szojgu miała być jednym z elementów presji, jaką na Mińsk próbuje wywrzeć Moskwa, aby zmusić Łukaszenkę do bezpośredniego zaangażowania się w wojnę w Ukrainie. Do tej pory Rosjanie wykorzystują terytorium Białorusi do prowadzenia ostrzału ukraińskiej infrastruktury, szkolą na tamtejszych poligonach kadrę oficerską i korzystają z białoruskich zapasów amunicji.
Rosyjscy i białoruscy analitycy niezależni są zdania, że Alaksandr Łukaszenka nie wyda rozkazu bezpośredniego udziału żołnierzy w działaniach na froncie, bo obawia się buntu w armii.
Źródło: gazeta.pl