Świat

Koszmarny finał „zabawy”. Nie żyje 6-latek

Do niewyobrażalnej tragedii doszło w sobotę w Miami Gardens na Florydzie. Sześcioletni chłopiec znalazł w domu naładowany pistolet. Potem najprawdopodobniej przyłożył go sobie do skroni i nacisnął spust. W stanie krytycznym chłopiec został przetransportowany helikopterem do szpitala w Miami. Tam, mimo wysiłków lekarzy, zmarł.

Koszmarny finał "zabawy". Nie żyje 6-latek

– Broń palna, którą policjanci znaleźli obok dziecka, była nabita i źle przechowywana przez dorosłych, ponieważ dziecko miało do niej dostęp – powiedziała lokalnym mediom rzeczniczka policji Miami Gardens, Carolyn Frazer.

Ratownicy, którzy pojawili się na miejscu wypadku, próbowali reanimować chłopca. Potem podjęto decyzję o jego natychmiastowym przetransportowaniu do szpitala w Miami. – W tej chwili musimy ustalić, w jaki sposób chłopiec wszedł w posiadanie pistoletu (…) Wiadomo już, że gdy sześciolatek strzelił do siebie, dwoje dorosłych opiekunów było w domu – dodała Frazer

Policja musi najpierw ustalić miejsce pobytu rodziców chłopca, a potem przesłuchać opiekunów, których zeznania mogą wyjaśnić okoliczności tej tragedii. Jak do tej pory ustalono, z chłopcem nie było żadnych problemów wychowawczych, nigdy też nie myślał o śmierci, czy tym bardziej o samobójstwie.

To nie pierwszy taki wypadek w ostatnim czasie na Florydzie. – Jeśli masz pistolet w swoim domu, upewnij się, że jest zabezpieczony, a dzieci nie mają do niego dostępu – zaapelowała nie tylko do rodziców Carolyn Frazer.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close