Do niewyobrażalnej tragedii doszło w sobotę w Miami Gardens na Florydzie. Sześcioletni chłopiec znalazł w domu naładowany pistolet. Potem najprawdopodobniej przyłożył go sobie do skroni i nacisnął spust. W stanie krytycznym chłopiec został przetransportowany helikopterem do szpitala w Miami. Tam, mimo wysiłków lekarzy, zmarł.
– Broń palna, którą policjanci znaleźli obok dziecka, była nabita i źle przechowywana przez dorosłych, ponieważ dziecko miało do niej dostęp – powiedziała lokalnym mediom rzeczniczka policji Miami Gardens, Carolyn Frazer.
Ratownicy, którzy pojawili się na miejscu wypadku, próbowali reanimować chłopca. Potem podjęto decyzję o jego natychmiastowym przetransportowaniu do szpitala w Miami. – W tej chwili musimy ustalić, w jaki sposób chłopiec wszedł w posiadanie pistoletu (…) Wiadomo już, że gdy sześciolatek strzelił do siebie, dwoje dorosłych opiekunów było w domu – dodała Frazer
Unsecured, loaded guns kill people. In this case, an innocent little boy. My heart is broken for the loss of this child and for the impact it will have on the child who witnessed it and on all those who attend his school. This never had to happen. https://t.co/28m1TwgpXI
— Alberto M. Carvalho (@MiamiSup) March 16, 2019
Policja musi najpierw ustalić miejsce pobytu rodziców chłopca, a potem przesłuchać opiekunów, których zeznania mogą wyjaśnić okoliczności tej tragedii. Jak do tej pory ustalono, z chłopcem nie było żadnych problemów wychowawczych, nigdy też nie myślał o śmierci, czy tym bardziej o samobójstwie.
To nie pierwszy taki wypadek w ostatnim czasie na Florydzie. – Jeśli masz pistolet w swoim domu, upewnij się, że jest zabezpieczony, a dzieci nie mają do niego dostępu – zaapelowała nie tylko do rodziców Carolyn Frazer.
Źródło: fakt.pl