Koronawirus to broń biologiczna stworzona przez wojsko? To brzmi jak scenariusz filmu katastroficznego, ale chińska badaczka zapewnia, że ma na to dowody.
Uciekinierka z Chin
Dr Li Meng-Yan, specjalistka w dziedzinie wirusologii i immunologii, uciekła z Chin po tym, jak zaczęła otrzymywać pogróżki po ujawnieniu informacji, że wirus SARS-Cov-2 nie pochodzi z targu w Wuhan tylko z wojskowego laboratorium. W wywiadzie dla amerykańskiej telewizji Fox News udzielonym dwa tygodnie temu powiedziała, że chińskie władze od początku kłamały w sprawie wybuchu i rozwoju pandemii koronawirusa, a w proces tuszowania prawdy zamieszana była także Światowa Organizacja Zdrowia.
Dr Li Meng-Yan uczestniczyła w badaniach nad SARS-CoV-2 jako członkini zespołu badawczego Uniwersytetu Zdrowia Publicznego w Hong-Kongu. Wtedy zorientowała się, że przenoszenie się wirusa między ludźmi jest nie tylko możliwe, lecz również dużo bardziej powszechne i niebezpieczne niż twierdziły chińskie władze. W kłamstwie miała brać udział także Świata Organizacja Zdrowia, która jeszcze 14 stycznia, po udowodnionych 40 przypadkach zakażeń między ludźmi, twierdziła, że transmisja wirusa między ludźmi jest niemożliwa, a stan pandemii ogłosiła dopiero w połowie marca.
Koronawirus to broń biologiczna?
Według chińskiej badaczki, koronawirus w ogóle nie pochodzi z targu w Wuhan lecz z wojskowego laboratorium i został opracowany jako broń chemiczna. Jak wyznała, swoimi podejrzeniami podzieliła się z ze swoimi przełożonymi z Uniwersytetu w Hong-Kongu, oni jednak ostrzegli ją, by milczała i zachowała ostrożność. Wtedy zdecydowała się na ucieczkę z kraju:
Muszę się ukrywać, ponieważ wiem, w jaki sposób w Chinach traktuje się osoby, które ujawniają niewygodne dla władzy fakty. Chcę ogłosić światu prawdę na temat COVID-19 oraz pochodzenia wirusa Sarc-COV-2. To ogromna pandemia, która nie ma precedensu. W historii ludzkości czegoś takiego jeszcze nie było. Najważniejszy jest czas. Jeśli zdążymy zareagować wcześnie, mamy szansę się uratować.
Warto zwrócić uwagę na to, że Li Meng-Yan wyraża dokładnie opinię amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa na temat koronawirusa i rzekomego udziału chińskich władz oraz WHO w tuszowaniu prawdy. Do tego ogłasza to w Fox News, najbardziej przychylnej Trumpowi stacji telewizyjnej w USA. Ale to oczywiście nie znaczy, że to, co mówi, nie zawiera przynajmniej części prawdy.
Chińska badaczka twierdzi, że znalazła dowody na to, że koronawirus powstał w laboratorium należącym do chińskiej armii. Donald Trump od dawna twierdzi, że patogen nie powstał przypadkiem. Li Meng-Yan zapewnia, że gdy zaczęła analizować drogi przenoszenia się koronawirusa, zrozumiała, że:
COVID-19 pochodzi z ośrodka badawczego Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej.
Źródło: popularne.pl