Sytuacja w Korei Północnej jest dramatyczna. Mieszkańcy nawet największych miast umierają z głodu, ludzie znikają, a ciała niektórych z nich odnajdywane są w górskich jaskiniach. Informatorzy „Daily NK” zwracają uwagę na obojętność rządzących na los mieszkańców.
Kim Dzong Un, miesiąc po objęciu władzy w grudniu 2011, wygłosił przemówienie, w którym zadeklarował, że będzie dążył do zbrojeń jądrowych i rozwoju gospodarczego. I choć początkowo sytuacja w kraju rzekomo się poprawiała, później znacznie się pogorszyła. Powodem był m.in. rozwój programu nuklearnego i balistycznego, który doprowadził do międzynarodowych sankcji. Zaostrzenie trudnej już sytuacji spowodowała też epidemia koronawirusa, w związku z którą Korea Północna zamknęła granicę z Chinami – dla niektórych mieszkańców przemyt na tej granicy był źródłem utrzymania – czytamy w analizie „Daily NK”.
Kryzys w Korei Północnej. Trzech Koreańczyków opowiada, jak wygląda tam życie
„Daily NK” to południowo-koreańska internetowa gazeta, która informuje o wydarzeniach z Korei Północnej. W poniedziałek na łamach serwisu opublikowano rozmowę z trzema Koreańczykami, którzy opowiedzieli, jak zła sytuacja jest w Korei Północnej.
Około 50-letni Ri z prowincji Hamgyong Północny, położonej przy granicy z Chinami, mówił gazecie, że, wielokrotnie widział swoich sąsiadów proszących o jedzenie. Informował, że po niezbyt długim czasie zauważył, że z kominów ich domów przestał wydobywać się dym.
Kolejny informator „Daily NK”, 40-letni Pak z prowincji Chagang, graniczącej z Chinami, relacjonował z kolei, że ludzie zaczęli znikać z wiosek w listopadzie. Policja i cywilne grupy poszukiwawcze próbowały ich odnaleźć. W jaskiniach i górskich szopach odnajdywali zwłoki.
30-latek Pak z prowincji Ryanggang opowiedział o podsłuchanej rozmowie o zgonach z głodu w swojej okolicy. Jak twierdził, tylko w jednej gminie od stycznia do marca 40 osób umarło z głodu.
Korea Północna. Władze nie reagują na problem?
Władze Korei Północnej nie podejmują żadnych szczególnych środków, by śmierć głodowa nie dotykała obywateli – podaje „Daily NK”. Co więcej, odpowiedzialność przenoszą na samych mieszkańców zachęcając ich do udzielania pomocy sąsiadom, jeśli z ich domów przestał unosić się dym.
Internetowa gazeta wskazuje, że obecnie reżimowe władze skupiają się na przypadającej 15 kwietnia 110. rocznicy urodzin Kim Ir Sena, pierwszego przywódcy i założyciela dynastii dyktatorów Korei Północnej. Koreańskie Ministerstwo Bezpieczeństwa miało zaapelować do mieszkańców, by upewnili się, że tego dnia nie dojdzie do żadnych zniknięć i śmierci głodowych. Coraz więcej mieszkańców Korei Północnej narzeka również na zamkniętą granicę, zwracając uwagę na trudniejszą z każdym dniem sytuację.
Źródło: gazeta.pl
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) wprowadziło nowe regulacje, które nakładają obowiązek montażu autonomicznych czujek…
Tragiczne wieści po zatruciu chlorem ośmiorga dzieci na basenie w Ustce. Eska informuje, że kolejny…
Miłosne perypetie Jarusia z “Chłopaków do wzięcia” są bardzo przewrotne. Uczestnik kultowego programu najpierw długo…
Krzysztof Ibisz postanowił podzielić się z fanami kilkoma ważnymi nowinami. Prezenter przy okazji zdradził płeć…
Wokół Ivana Komarenko w ostatnich latach narasta coraz więcej kontrowersji. Muzyk najpierw sprzeciwiał się szczepieniom…
Podobnie jak żona nie doczekał ukarania winnych śmierci ich syna Piotra, najmłodszej ofiary stanu wojennego…
Leave a Comment