Lekarz poprosił świeżo upieczonych rodziców Matta i Jodi Parry, by stawili się do jego gabinetu. W tym momencie wypowiedział słowa, które wywróciły do góry nogami ich życie – Przykro mi, ale dzieci urodziły się z zespołem downa – powiedział lekarz. Na świat przyszły dwie dziewczynki, które urodziły się przedwcześnie, dlatego początkowo nie wiedzieli, jak zareagować. Dodatkowo dziewczynki urodziły się z innymi wadami. Nie przeszkodziło to w wielkim szczęściu rodziców.
Podobnej diagnozy nikt nie chciałby usłyszeć, szczególnie gdy na świat przyjdą wcześniaki. Dziewczynki o imionach Abigail i Isobel przez pierwsze cztery tygodnie znajdowały się na oddziale intensywnej terapii, jednak po czasie ich stan zdrowia się zdecydowanie poprawił.
Lekarz poinformował rodziców, że dziewczynki urodziły się z zespołem Downa
Za każdym razem, gdy lekarz wypowiada słowa o treści „przykro mi”, nie można spodziewać się dobrych informacji. Szczególnie gdy dzień, lub dwa wcześniej na świat przyszły Twoje dzieci. Taka historia spotkała małżeństwo Matta i Jodi Perry.
Jodi kilka dni wcześniej urodziła bliźniaczki Abigail i Isobel. Okazało się, że dziewczynki przyszły na świat z zespołem Downa. Co więcej, urodziły się przedwcześnie, a zdiagnozowana nieuleczalna choroba, nie była jedynym problemem, który dotyczył dziewczynek.
Bliźniaczki urodziły się bowiem także z innymi wadami. Abigail nie słyszy na jedno ucho, z kolei jej siostra bliźniaczka urodziła się z dziurą w sercu.
To była ich druga ciąża, dlatego przed wizytą u lekarza małżeństwo było szczególnie zdenerwowane. Para miała już synka o imieniu Finlay i od dłuższego czasu starali się o drugie dziecko. Niedługo po narodzinach chłopca Jodi poroniła. Stres zatem stał się jeszcze większy.
Para nie wyobraża sobie życia bez dziewczynek
Jodi uznała, że słowa, których użył lekarz, brzmiały, jak „dożywotnia kara”. Chociaż początkowo sprawy nie układały się tak, jak sobie wcześniej wyobrażała, to nie oznaczało to wielkiego nieszczęścia.
– Tamtego dnia nie czułam się jak matka. Byłam zagubiona i nie wiedziałam co dalej. Miałam przed oczami tylko czarne wizje na przyszłość. Sądziłam, że do śmierci będziemy się tylko opiekować dziewczynkami – wspominała Jodi.
Początkowo rodzice nie wiedzieli, w jaki sposób podejść do opieki nad dwoma dziewczynkami z zespołem downa. Jodi wspomina słowa lekarza:
– Gdy lekarz poinformował nas o tym, że dziewczynki mają zespół Downa, powiedział, że mu przykro z tego powodu. Cały czas zastanawiam się, co miał na myśli i dlaczego było mu przykro – opowiada Jodi.
Nie zmienia to faktu, że nie oddaliby swoich córeczek za żadne skarby świata.
– Gdybym mogła spotkać go jeszcze raz, to pokazałaby mu Abigail i Isobel i powiedziała: dlaczego było panu przykro? Bo my nie zamienilibyśmy Abigail i Isobel za żadne skarby – zaznacza Jodi.
Lekarzom często zdarzają się błędy w przypadku diagnoz. Podobna sytuacja, która spotkała Matta i Jodi spotkała pewne małżeństwo, którego jedno z bliźniąt również urodziło się z zespołem downa.
Źródło: lelum.pl