Alaksandr Łukaszenka dżiś spotka się z Władimirem Putinem. Obaj przywódcy mają rozmawiać m.in. o sytuacji w Ukrainie. Wiadomo jednak, czego oczekuje prezydent Białorusi i jaki ma plan. Wykorzystają wojnę na Ukrainie do własnych celów.
Łukaszenka ruszył do Rosji
Alaksandr Łukaszenka spotka się dziś z Władimirem Putinem na budowie kosmodromu Wostocznyj w azjatyckiej części Rosji. Jak zapowiedział rzecznik rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow, przywódcy mają zamiar wymienić opinie na temat sytuacji wokół Ukrainy. To jednak nie wszystko.
Mimo tego, że Białoruś nie skierowała własnych wojsk do inwazji na Ukrainie, na co liczył Władimir Putin, to udostępniła Rosjanom swoje terytorium do agresji. Wszystko jednak za coś. Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka liczy na to, że wojna pomoże mu przełamać międzynarodową izolację, w jaką popadł po stłumieniu powyborczych protestów w 2020 r. Kijów wciąż obawia się ataku białoruskiej armii, jednak taki atak jest mało prawdopodobny – Białorusini są przeciwni bezpośredniemu zaangażowaniu w konflikt, czego wyrazem są powtarzające się akty sabotażu na kolei.
Łukaszenka szuka rekompensat
„Prezydenci w formule jeden na jednego omówią aktualne kwestie w rozwoju relacji dwustronnych, wspólne środki na rzecz przeciwdziałania sankcyjnym naciskom ze strony zbiorowego Zachodu, sytuację w regionie i na świecie, wydarzenia na Ukrainie” – napisał powiązany z administracją Łukaszenki kanał „Puł Pierwogo” na Telegramie.
Przywódca Białorusi planuje też przeprowadzić rozmowy z lokalnymi politykami o współpracy handlowej. W tym celu spotka się we Władywostoku z gubernatorem Kraju Nadmorskiego Olegiem Kożemiaką. W rosyjskim parlamencie czeka na rozpatrzenie projekt ustawy pozwalającej białoruskim firmom i obywatelom na zawieranie kontraktów związanych z pracami budowlanymi na dalekowschodnim kosmodromie.
Łukaszenka szuka rekompensat za straty poniesione przez wojnę. Połowa produkcji rafinerii w Mozyrzu była eksportowana właśnie do Ukrainy.
Źródło: se.pl